Biało-granatowy budynek zaprojektowany został przez Marcina Tomaszewskiego, właściciela studia Reform Architekt. Fasada nawiązuje do sąsiednich budynków: kamienicy Schlösserów od strony Piotrkowskiej i prostopadłościanów na fasadzie Juventusu.
Konserwator zabytków miała uznać budynek za zbyt wyróżniający się na tle zabytków ulicy Piotrkowskiej. Nie może zrozumieć, dlaczego kolorowa stajnia jednorożców została zaakceptowana, a jego hotel nie.
- Budynek miał być moją wizytówką. Nie będę niczego zmieniać. Jeśli konserwator zabytków się na niego nie zgodzi, zrobię na działce wysypisko śmieci i postawię billboard z informacją, że to jej wina - mówi Misztal.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
- Nie jesteśmy usatysfakcjonowani tym, że ktoś w ten sposób ogradza nieruchomość przy głównej ulicy - mówi Aleksandra Hac z biura prasowego łódzkiego magistratu. - Plac w tym miejscu jest częścią większego założenia i nie powinno się go ogradzać - dodaje.
Miasto nie ma też wpływu na roślinność. Na prywatnej posesji nie można nakazać wycinki zieleni, jeśli nie stwarza ona bezpieczeństwa.
CZYTAJ DALEJ NA NASTĘPNYM SLAJDZIE
Czy na działce Misztala powtórzy się scenariusz znany z działki po drugiej stronie ulicy? Tam także na sprzedanej przez miasto działce miał powstać reprezentacyjny hotel, a przez wiele lat teren ten przynosił wstyd miastu.
Budowa pięciogwiazdkowego Hiltona także napotykała problemy, m.in. zaprojektowany budynek okazał się za wysoki dla podchodzących do lądowania samolotów i musiał zostać zmieniony. Miasto jednak zapisało w umowie kary 10 mln zł, za niewybudowanie hotelu w terminie. Część kar została zapłacona.
W umowie sprzedaży działki Misztala nie ma zapisanych warunków, do kiedy i co ma tam powstać.