Niż Mortimer ściągnął w poniedziałek nad Polskę huraganowe wiatry. W całym kraju straż pożarna interweniowała ponad 6 tys. 600 razy. W wyniku działania silnych wiatrów w woj. podkarpackim zginęła jedna osoba. Między miejscowościami Nowy Nart i Cholewiana Góra drzewo spadło na samochód osobowy, którym podróżowały cztery osoby. Kierowcy mimo reanimacji nie udało się uratować, a dwoje pasażerów trafiło do szpitala. Łącznie w kraju w wyniku wichur rannych zostało 18 osób, w tym pięciu strażaków. Silny wiatr nie oszczędził też województwa łódzkiego, w którym strażacy interweniowali 877 razy.
Najwięcej interwencji, bo aż 170 odnotowano w samej Łodzi. Jak mówi rzecznik prasowy łódzkiej straży pożarnej st. kpt. Jędrzej Pawlak, strażacy wyjeżdżali głównie do powalonych drzew i zerwanych linii energetycznych. Sporo pracy mieli strażacy w Bełchatowie, którzy interweniowali ponad 50 razy. Wiatr zerwał tu dachy na dwóch budynkach gospodarczyk i jednym mieszkalnym.
Ponad 30 razy interweniowali też strażacy z Radomska, gdzie uszkodzone zostały dwa budynki i samochód. W samym Radomsku w okolicach dworca PKP drzewo upadło na tory, przez co wstrzymany był ruch pociągów.
Aż 43 razy interweniowali strażacy w powiecie skierniewickim. W samych Skierniewicach połamane konary zniszczyły trzy samochody, a wichura w powiecie uszkodziła 7 linii energetycznych.
– Z powodu braku prądu, dwukrotnie musieliśmy użyczać też agregatów prądotwórczych do respiratorów, w których zaczynały wyczerpywać się baterie – mówi Bartłomiej Wójcik, oficer prasowy KM PSP w Skierniewicach.
W powiecie pajęczańskim strażacy wyjeżdżali 20 razy głównie do powalonych drzew i zerwanych linii energetycznych. Z podobnymi zdarzeniami walczyli strażacy z pow. wieruszowskiego. Tam interwencji było 38, a do najgroźniej wyglądającego zdarzenia doszło niedaleko restauracji w Walichnowach, gdzie powalone drzewo spadło na 4 samochody.
Blisko 40 razy interweniowali strażacy z powiecie poddębickim. Tam, w Wierzchach dwie topole spadły na budynek mieszkalny zrywając połowę dachu. W Brzezinach pod Uniejowem z kolei odłamany konar spadł na samochód osobowy. Jadący za osobówką kierowca ciężarówki próbując wyminąć uszkodzony pojazd zjechał do przydrożnego rowu. Także w pow. sieradzkim większość z 55 interwencji dotyczyła powalonych drzew i odłamanych konarów zalegających na drogach. W miejscowości Strzałki w gminie Burzenin wiatr zerwał dach z budynku gospodarczego. Sieradzcy strażacy wyjeżdżali też do naderwanych dachów. Najprawdopodobniej obyło się bez ofiar, choć w poniedziałek w gminie Błaszki doszło do wypadku śmiertelnego i strażacy nie wykluczają, że silny wiatr mógł mieć z nim coś wspólnego.
- Dostawczy samochód zjechał na przeciwległy pas i zderzył się z samochodem ciężarowym. Ciężko rannego kierowcę strażacy wyciągnęli z samochodu, niestety jednak zmarł w szpitalu – mówi bryg. Jarosław Wasylik z KP PSP w Sieradzu. Silny wiatr nie ominął także powiatu wieluńskiego, gdzie strażacy interweniowali 33 razy. Tutaj także większość interwencji dotyczyła powalonych drzew, czy pozrywanych linii energetycznych, choć nie tylko.
- W Dąbrowie konar drzewa spadł na zaparkowany pojazd – wymienia kpt. Grzegorz Kasprzyczak, rzecznik prasowy wieluńskiej straży.
Najmniej, bo 13 interwencji odnotowali strażacy w Zduńskiej Woli.
CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?