W sumie mógłby to być pomysł na scenariusz jakiegoś filmu.
Może na przykład horroru? W końcu akcja odbywała się w środku nocy, a aktorzy wzajemnie się straszyli, a nawet sobie grozili. Na przykład prokuraturą czy sądem.
A może to był raczej scenariusz marnej komedii? Ale jeśli ktoś nie potrafi przycisnąć właściwego klawisza, to już nie jest to ani straszne, ani śmieszne tym bardziej.
Chodzi, oczywiście, o to co wydarzyło się w Sejmie podczas ostatniego wyboru kandydatów do Krajowej Rady Sądownictwa. Bohaterami tego spektaklu byli Elżbieta Witek oraz parlamentarzyści. „Pani marszałek, trzeba anulować, bo my przegramy. Za dużo osób” - miała powiedzieć jedna z posłanek Prawa i Sprawiedliwości. Pani Marszałek zarządziła drugie głosowanie, bo stwierdziła, że posłowie, szczególnie ci jeszcze niezbyt obyci ze zwyczajami i techniką panująca przy ławach sejmowych, nie rozpoznali chyba właściwego koloru przycisku.
Dalej poszło już „politycznie”, czyli - jak twierdzi opozycja - rząd złamał elementarne zasady demokracji, bo na przykład nie chciał opublikować prawdziwych wyników głosowania.
Ale wracając do filmowych klimatów...
Mamy zatem powtórkę z rozrywki. Rządzący ośmieszają przeciwników twierdząc, że nie potrafią nawet posługiwać się przyciskami i stąd są te wszystkie problemy. To jakoś mnie nie bawi.
Opozycja zaś straszy, że było źle, ale w nowym parlamencie może być jeszcze gorzej, czyli straszniej. Ale to jakoś mnie nie przeraża. Bo to jest serial proszę Państwa...
Gazeta Lubuska. Winiarze liczą straty po przymrozkach.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?