Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Igrzyska zamiast chleba

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński
Bezrobocie rośnie, ceny rosną, piłkarze przegrywają, nastrój w narodzie siada. Dobry premier nie może pozwolić, aby naród wpadł w depresję, więc ogłosił, że "mamy realne szanse na zorganizowanie zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku". Nie sami, ze Słowacją.

Pytanie pierwsze: co to są realne szanse i czym się różnią od zwykłych szans? Czy realne szanse to 50, 70 czy 80 procent? Znacie Państwo opowiastkę o udach i piersi? Jak nam się uda, to będziemy piersi. I tak samo jest z tymi realnymi szansami na igrzyska. Jak nam się uda.

Stąd pytanie drugie: po co ma się udać? Po to, żeby premier mógł zjednoczyć naród wokół jakiegoś celu, kiedy wokół rozlewa się morze pesymizmu. Nie chodzi jednak o to, żeby dostać te igrzyska, tylko żeby się o nie starać. Bo otrzymanie takich igrzysk grozi niebezpieczeństwem, że trzeba je będzie zorganizować.

Dlatego pytanie trzecie brzmi: czy nas stać? Tu akurat odpowiedź wydaje się bardzo łatwa. Ponieważ nic na temat nie wiadomo, nie można powiedzieć, że nas nie stać. Sprawa jest jednak bardziej skomplikowana. Jak podaje tvn24, zgłoszenie polsko-słowackiej kandydatury w MKOl ma nastąpić pod koniec 2013 roku, z tym, że najpierw premier musi się skonsultować z ministrem finansów, czy Polskę w ogóle stać na igrzyska. Wynik "konsultacji" jest z góry wiadomy.

Wystąpienie premiera spotkało się z umiarkowanym entuzjazmem. Przeważają głosy "chleba, nie igrzysk." To tak, jak w PRL, kiedy komuniści walczyli o pokój, a ludzie o pokój z kuchnią.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki