III liga: Sokół Aleksandrów - ŁKS Łódź 0:1 [RELACJA, ZDJĘCIA]

ŁKS Łódź nie przegrał jeszcze w III lidze łódzko-mazowieckiej pod wodzą trenera Andrzeja Kretka.W środę, do dwóch remisów, łodzianie mogli wreszcie dopisać wygraną na boisku rywala. W Aleksandrowie Łódzkim pokonali tamtejszego Sokoła 1:0 (0:0). Dla Sokoła była to pierwsza w lidze porażka. Podopiecznych trenera Michała Bistuły dopadł mały kryzys, bo to piąty z rzędu mecz bez wygranej w lidze.

W pierwszej połowie spotkania groźniejsi byli goście. Już w 12 minucie sytuacji sam na sam z bramkarzem Sokoła nie wykorzystał Łukasz Staroń. Z kolei na kilka minut przed końcem pierwszej części gry groźnie głową strzelał, po centrze z rzutu rożnego, Aleksander Ślęzak. Piłkę, z linii bramkowej wybił jeden z obrońców Sokoła. Miejscowi nie mieli okazji do zdobycia gola. Warto jedynie odnotować silny strzał Samuela Obi Uche, kiedy to Szymon Gąsiński z trudem złapał piłkę.

Nie zmienił się wiele obraz gry po przerwie. Łodzianie poganiani okrzykami swoim kibiców oraz szalejącego przy linii bocznej trenera Andrzeja Kretka przeważali. Szkoleniowiec popisał się zresztą niesamowita intuicją, albo, jako kto woli, sprzyjało mu szczęście. W 67 minucie wpuścił na boisko Adama Patorę. Rezerwowy, kilka minut później, wepchnął piłkę z około pięciu metrów, do bramki Sokoła. Był to jego pierwszy w tym sezonie gol w meczu ligowym, a przecież w poprzednim sezonie, kiedy ŁKS wywalczył mistrzostwo IV ligi łódzkiej, zdobył 25 goli.

Po utracie gola Sokół uzyskał lekką przewagę. Defensywa ŁKS nie dała się jednak zaskoczyć, grała pewnie. W 84 minucie na strzał z dystansu zdecydował się Piotra Klepczarek, ale Szymon Gąsiński był na posterunku. Trzeba przyznać, że ŁKS rozegrał dobry mecz i zasłużenie zwyciężył. Sokół natomiast, zdaniem fanów tej ekipy, najgorszy na swoim boisku.