Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

III liga: z nadmuchanego balonu ŁKS uleciało powietrze

Dariusz Piekarczyk
W pierwszym meczu w I lidze, ŁKS zremisował z GKP Targówek
W pierwszym meczu w I lidze, ŁKS zremisował z GKP Targówek Maciej Stanik
Nie tak miała wyglądać trzecioligowa inauguracja w Łodzi. ŁKS tylko zremisował z Targówkiem. Zadziwiła za to Warta Sieradz.

Niedosyt! Tak najkrócej podsumować można niedzielny mecz ŁKS Łódź z GKP Targówek Warszawa. Łodzianie mieli pewnie zainkasować trzy punkty, a skończyło się na jednym. ŁKS zremisował bowiem z zespołem ze stolicy 1:1 (0:0). - Zremisowaliśmy, bo byliśmy nieskuteczni - mówi Wojciech Robaszek, trener łódzkiej drużyny. - W pierwszej połowie zdecydowanie przeważaliśmy. Mieliśmy kilka sytuacji bramkowych. Najlepszą Szymon Salski. Po zmianie stron stworzyliśmy sobie co najmniej trzy lub cztery doskonałe okazje bramkowe. Dopadł nas też pech, bo piłka po strzale Adama Patory trafiła w poprzeczkę, a Łukasz Staroń w słupek. Na szczęście, ten drugi gola w końcu zdobył. Pod koniec meczu, według mojej oceny po złym ustawieniu naszej formacji obronnej, goście nas skontrowali i doprowadzili do remisu.

Na pytanie, czy w najbliższym meczu, także na swoim boisku, z Omegą Kleszczów, będą zmiany w składzie, szkoleniowiec łódzkiej drużyny odpowiada: - Mamy prawie tydzień treningów i postawa na zajęciach zadecyduje, który z piłkarzy rozpocznie mecz z Omegą w podstawowym składzie. Dziś za wcześnie o tym mówić. Nie będę się też wypowiadał na temat gry najbliższego rywala, choć jest to, bez wątpienia, silniejsza drużyna niż Targówek.

Dodajmy, że jeszcze w poprzednim sezonie barw Omegi bronił Hubert Robaszek - brat szkoleniowca ŁKS. Po sezonie Hubert Robaszek odszedł jednak do Grabki Grabica (piotrkowska klasa A), gdzie został grającym trenerem.

Wojciech Robaszek stwierdził także, że nie ma już większych szans na to, aby w drużynie pojawili się nowi piłkarze.

O udanej, wręcz fantastycznej inauguracji sezonu, mogą mówić kibice Warty Sieradz. Ich ulubieńcy wygrali, z powszechnie typowaną do pierwszego miejsca w III lidze, Polonią Warszawa 2:0 (0:0). Wygrali zasłużenie, bo zwłaszcza w drugiej części meczu byli zespołem lepszym. W ekipie "Czarnych Koszul" grał znany z boisk ekstraklasy Wojciech Szymanek. Wypadł jednak blado. Na dodatek w Polonii nie ma spokoju. Szefowie klubu nie mogą dojść do porozumienia z trenerem Piotrem Dziewickim. Trener chce, podobno, wysokiego odszkodowania, za ewentualne wcześniejsze zwolnienie. Porozumienia nie ma, ale szkoleniowiec, póki co, drużynę prowadzi.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki