Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" tuż przed ślubem. Gdzie i kiedy będzie wesele? Jaka suknia? ZDJĘCIA, FILM

Małgorzata Kulka
Małgorzata Kulka
Wideo
od 16 lat
Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" odliczają dni do ślubu. Para seniorów tylko nam opowiedziała o ostatnich przygotowaniach. Gdzie? Kiedy? Jak będzie wyglądała impreza? Kto się na niej pojawi? Jaką suknię i biżuterię wybrała panna młoda?

Iwona i Gerard z "Sanatorium miłości" tuż przed ślubem

Letnie miesiące to najlepszy czas, by młodzi powiedzieli sobie „tak”, ale ten wyjątkowy dzień poprzedzają zawsze intensywne przygotowania, wiedzą coś o tym Iwona i Gerard, jedyna para, która poznała się w "Sanatorium miłości". Do ślubu 64-latki i 83-latka został już tylko miesiąc, wielka uroczystość odbędzie się 5 sierpnia. Parę odwiedziliśmy w domu Iwony pod Radomskiem. Para seniorów tylko nam opowiedziała o ostatnich przygotowaniach do wielkiej uroczystości. Gdzie i kiedy się odbędzie? Jak będzie wyglądała impreza? Kto się na niej pojawi? Jaką suknię i biżuterię wybrała panna młoda? Para uchyla rąbka tajemnicy...

Przygotowania zaczęły się już rok temu, zaczęliśmy od zamówienia sali. Udało nam się zabukować salę na Zamku Królewskim w Niepołomicach. Niepołomice pokochałam jak swoje miasto, jest piękne klimatyczne miasteczko i sam zamek też stwarza dodatkowo piękną oprawę – mówi Iwona Mazurkiewicz, uczestniczka drugiej edycji „Sanatorium miłości”, narzeczona Gerarda. - Uroczystość zaślubin będziemy celebrować z naszymi najbliższymi, rodziną i przyjaciółmi. Liczymy na około 70-80 osób. Myślę, że dla każdego będzie to również ważne przeżycie, jak dla nas.

Para darzy Niepołomice dużym sentymentem, to tutaj na zamku świętowano 80 urodziny Gerarda, tutaj seniorzy się zaręczyli. Gerard poprosił Iwonę o rękę dwa lata temu, 10 lipca podczas swojej imprezy urodzinowej. Wśród zaproszonych gości była rodzina, znajomi z "Sanatorium", a także Marta Manowska, prowadząca program. Tak będzie także na ślubie.

Niepołomice to moje rodzinne miasto, tam się urodziłem, tam chodziłem do szkoły podstawowej i liceum (właśnie na zamku), tam robiłem maturę, potem po studiach wyruszyłem na Śląsk. Kocham Niepołomice, to fantastyczne miasto z XV wieku. Kazimierz Wielki wybudował tam zamek, początkowo był to zamek myśliwski, gdzie z Krakowa przyjeżdżał na polowania. Tam też na wakacjach była królowa Bona – opowiada z pasją Gerard Makosz, narzeczony Iwony.

Dla Iwony to będzie trzeci ślub, dla Gerarda drugi. Mimo tego najpopularniejsza kuracjuszka w Polsce przyznaje, że się stresuje.

Nie ukrywam, że stres się pojawił. Ostatnio, kiedy mam bezsenne noce, jest natłok pytań. Oczywiście chcielibyśmy, żeby wszystko wyszło perfekcyjnie, ale jednocześnie chcielibyśmy, aby to była prawdziwa biesiada radości i miłości, wzajemnych fajnych relacji – mówi Iwona.

Ślub Iwony i Gerarda z "Sanatorium miłości". Ostatnie przygotowania

Na ślub właściwie wszystko jest już gotowe. Zaproszenia wręczone, jest wybrana fryzura, biżuteria, obrączki, DJ wodzirej, który będzie zabawiał weselników, ustawienie stołów, menu. Para ćwiczy też swój pierwszy taniec, pomaga im w tym koleżanka. Jak przyznaje Iwona wybór sukni ślubnej nie był łatwy, tym bardziej, że kreacje będą dwie – na ślub i zabawę. Ostatecznie ta najważniejsza sukienka będzie z salonu z Częstochowy, panna młoda jest już po ostatecznej przymiarce. Suknia będzie długa w kolorze ecru, druga kreacja będzie lekka i zwiewna... już się szyje.

Wybór sukni to był dla mnie duży dylemat. Zaskoczyłam samą siebie, kiedy dokonałam wyboru. Początkowo mieć bardzo prostą sukienkę, pierwszych inspiracji szukałam w internecie, ale ponieważ najpierw chciałam coś przymierzyć, zdecydowałam się na wizytę w salonie. Przymierzałam 7 sukienek, uważałam że wszystko jest zbyt strojne, za bogate, za piękne... ale w końcu zostałam przy pierwszej. Jest odważna i szalona, ale w końcu jest to ślub i jest to ślub na zamku, więc pozwoliłam sobie na odrobinę szaleństwa – przyznaje panna młoda.

Do sukni będzie pasowała fryzura. Jak lubi Garard, będzie szalona i "roztrzepana". Prawie gotowy na ślub jest też pan młody. - Garnitur jest, wszystkie dodatki, koszule w tej chwili dopasowuję. A poza tym… ja do ślubu załatwiam alkohole, a resztę załatwia moja Iskierka – śmieje się Gerard.

Para przyznaje, że nie słucha komentarzy o tym, że wiek 60 czy 80 lat to nie jest już czas na ślub. Oboje do telewizji poszli szukać drugiej połówki. - Kiedy weszłam do salonu sukien ślubnych i powiedziałam, że mam już 65 lat, usłużyłam, że najstarszą klientką, która zdecydowała się na ślub i wystąpienie w prawdziwej ślubnej sukni, była 72-latka… więc wydaje mi się, że wiek nie odgrywa tutaj żadnej roli. Jeżeli chcemy dokonać zaślubin, wiek się nie liczy – mówi Iwona.

Gdyby nie „Sanatorium miłości” seniorzy nie znaleźliby siebie

Nawet nie myślałem, że kiedyś będę w telewizji, ale po pierwszej edycji namówiono mnie do udziału w castingu. Od pierwszego momentu, kiedy przyjechaliśmy do Ustronia i zobaczyłem Iwonkę, od razu wpadła mi w oko… żywa Iskierka. Związaliśmy się. Jesteśmy jedyną parą, która jest razem po „Sanatorium”, a razem jesteśmy już 4 lata – mówi Gerard.

O podróży poślubnej para jeszcze nie myśli, bo ma dużo innych planów na najbliższe tygodnie. Być może uda się gdzieś pojechać na jesieni.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki