Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jacek Żalek: Zdecydowane "nie" mówię instytucji paramałżeńskiej

Piotr Brzózka
Jacek Żalek
Jacek Żalek archiwum prywatne
Zgodnie z polskim porządkiem prawnym wolne związki partnerskie funkcjonują na zasadzie konkubinatu, a pary dwupłciowe jak i jednopłciowe, czyli heteroseksualne i homoseksualne mają w nich równe prawa. Osoby pozostające we wspólnym pożyciu mają wiele praw, bez konieczności udawania się do urzędnika stanu cywilnego, bez konieczności zawierania jakichkolwiek umów notarialnych - mówi Jacek Żalek, poseł PO.

O mailach w sprawie związków partnerskich, które zalały pańską skrzynkę mailową, powiedział Pan "śmieci"... W języku polskim to słowo ma jednoznacznie negatywne konotacje.
Nie mówiłem o śmieciach, tylko o spamie. A to jest różnica.

Dobrze. Czy maile od obywateli - bo są nimi również autorzy związani z "Liberte" - są spamem?
Maile o tej samej treści, które zasypały moją pocztę, zostały wysłane z jednego adresu pocztowego. Ten sposób wysyłania maili wskazuje na to, że jest to klasyczny spam.

Może Pana potencjalni wyborcy chcieli po prostu być skuteczni w próbach dotarcia do posła? Nie mają prawa?
Oczywiście, że mają. Ale o co im chodzi? Żeby przekazać argumenty, czy żeby zapchać skrzynkę mailową?

Może gdyby wysłali jednego maila, ten argument nie trafiłby do Pana?
Gdyby mail był podpisany przez 10 tysięcy osób dowodziłoby to woli prowadzenia dialogu. Taki mail nie tylko trafiłby do mnie, ale zasługiwałby na rzetelną odpowiedź. Problem w tym, że to było 10 tysięcy maili o tej samej treści wysłanych z jednej skrzynki. Organizatorzy tej akcji nie ukrywają, że mieli na celu wywarcie presji, a nie prowadzenie otwartej dyskusji. Uważam, że debata publiczna wymaga przedstawienia argumentów i gotowości wysłuchaniu racji drugiej strony. Czym innym jest akcja zasypywania poczty, a czym innym indywidualny mail. Trudno odpowiadać komuś, kto spamuje skrzynkę pocztową. Jedynym znacznym sukcesem tej akcji było to, że udało się wysłać tylko 10 tysięcy maili, a nie zgodnie z zapowiedziami organizatorów, pół miliona.

Kończąc temat: są w demokracji różne metody manifestowania. Można wyjść na ulicę i palić opony, a można wysyłać maile.
Niestety poziom tej inicjatywy daleko nie odbiega od poziomu parady równości. Językiem tego listu były oskarżenia i groźby, nie przedstawiono żadnych argumentów.

Czy jeżeli wyślę do Pana mail jako Jan Kowalski, mogę liczyć, że Pan mi odpowie?
Z przyjemnością, pod warunkiem, że moje biuro upora się z porządkowaniem poczty. Obawiam się, że przy sortowaniu tych maili, mogą zdarzyć się pomyłki i nie uda się odnaleźć wszystkich wiadomości od indywidualnych użytkowników.

A co do samych związków partnerskich - powiedział Pan, że Polacy nie chcą, aby dwóch mężczyzn mogło adoptować małą dziewczynkę. A więc związkom mówi Pan "nie"?
Trzeba sobie odpowiedzieć, czym są związki partnerskie. Mówmy otwarcie, zgodnie z polskim porządkiem prawnym wolne związki partnerskie funkcjonują na zasadzie konkubinatu, a pary dwupłciowe jak i jednopłciowe, czyli heteroseksualne i homoseksualne mają w nich równe prawa. Więc trudno mówić "nie", czemuś co jest stanem faktycznym. Zdecydowane "nie" mówię instytucji paramałżeńskiej. Polskie prawo wyraźnie wskazuje, że małżeństwo to związek kobiety i mężczyzny.

Jakie prawa mają ludzie żyjący w konkubinacie?
Mają prawo wstępowania w prawo najmu po zmarłym oraz możliwość uzyskiwania informacji o stanie zdrowia bliskiego. Mają prawo do odmowy składania zeznań, choć jest tu niekonsekwencja ustawodawcy. Procedura cywilna inaczej reguluje te kwestie niż karna. Osoby pozostające we wspólnym pożyciu, konkubinacie mają wiele praw, bez konieczności udawania się do urzędnika stanu cywilnego, bez konieczności zawierania jakichkolwiek umów notarialnych.

A wie Pan, jaki jest główny argument osób domagających się sformalizowania związków partnerskich? Że dziś nie są w stanie zasięgnąć w szpitalu informacji o stanie partnera.
To jest akurat nieprawda. Ustawa o zawodzie lekarza i lekarza dentysty w związku z ustawą o rzeczniku praw pacjenta jasno mówi o przysługiwaniu im prawa dostępu do informacji medycznej. Ponadto w Polsce przechodzimy z kultury zaświadczeń na kulturę oświadczeń. Wystarczy, że osoba pozostające we wspólnym pożyciu złoży oświadczenie i ma prawo do uzyskania pełnej informacji. Jeżeli ktoś jej odmawia, to znaczy, że łamie obowiązujące w tym zakresie regulacje. Dlatego nie sposób się zgodzić z poglądem, że polskie prawo nie zabezpiecza interesów osób żyjących w konkubinacie.

I jeszcze jedna kwestia wywołująca kontrowersje. Podniesie pan rękę za Anną Grodzką w roli wicemarszałka Sejmu?
Annę Grodzką będę oceniał w trzech płaszczyznach. Pierwsza to jej walory osobiste. I tutaj, jeśli chodzi o poziom kultury, otwartość na debatę - oceniam ją pozytywnie. Potrafi słuchać, nie ogranicza się do epitetów. Natomiast jeżeli chodzi o kompetencje - jest zwyczaj parlamentarny mówiący, że ta ocena należy do klubu, który desygnuje posła do tej roli. Nie komentuje więc tego wyboru i pozostawiam tę ocenę Ruchowi Palikota. Natomiast mam wątpliwości, czy ugrupowanie, które deklaruje , iż chce wszczynać wojnę światopoglądową, w ogóle zasługuje na to, żeby mieć wicemarszałka. Na tym stanowisku nie prowadzi się wojen, tylko organizuje pracę Sejmu. Żeby była jasność, nie chodzi mi o osobę Grodzkiej, tylko ugrupowanie Ruch Palikota.

Rozmawiał Piotr Brzózka

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki