Nieobecność Lewandowskiego w składzie Bayernu od razu wzbudziła sensację. Jego trener Pep Guardiola zwykł co prawda zaskakiwać, ale nie aż tak i nie w takim meczu (monachijczycy bronili ledwie jednobramkowej przewagi z pierwszego starcia).
Szybko okazało się, że względy taktyczne nie decydowały o braku kluczowego zawodnika. Dziennikarz Michał Kołodziejczyk napisał na Twitterze o wypadku, w jakim Lewandowski wziął udział w niedzielę i trosce ze strony Guardioli, który postanowił nieco oszczędzić go w Lizbonie, zostawiając wśród innych rezerwowych.
Wieści o zdarzeniu drogowym, w którym uczestniczył Lewandowski potwierdził jego agent, Cezary Kucharski. Niemieckie media ustaliły natomiast szczegóły wypadku. Doszło do niego w niedzielę w dzielnicy Bogenhausen, gdy reprezentant Polski jechał na lotnisko po swoją żonę, Annę. - Na szczęście nikomu nic się nie stało - zapewnił Lewandowski w stacji Canal+ Sport. - Do kolizji nie doszło z mojej winy - dodał.
Poważnie uszkodzony został samochód Lewandowskiego. Koszt jego naprawy ma wynieść nawet 25 tys. euro (ponad 100 tys. złotych).
W meczu z Benfiką Lewandowski pojawił się na boisku dopiero w 84 minucie. - Była we mnie złość, że nie zagrałem od początku, to naturalne. Ale na dobrą sprawę odpoczynek może mi się bardzo przydać, bo mnie i Bayern czeka jeszcze sporo spotkań - przyznał Lewandowski.
Press Focus/x-news
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?