Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak prezes sądu został czarownicą

Piotr Brzózka
Piotr Brzózka
Piotr Brzózka Grzegorz Gałasiński
Jakże sprawnie działa nasza władza. Nawet 24 godzin nie odczekał minister Gowin z egzekucją sędziego Milewskiego. Egzekucją nie w sensie dosłownym, oczywiście. Odwołanie prezesa Sądu Okręgowego w Gdańsku odbyło się w zgodzie z literą prawa - wyrok podpisała w środę Krajowa Rada Sądownictwa. Oraz jego duchem - tak przecież oczekiwali Polacy.

Nie żeby bronić prezesa Milewskiego (ten broni się sam, tylko dziwnie nikt mu nie wierzy). Ale trudno jednocześnie oprzeć się wrażeniu, że prezes występuje tu w roli czarownicy. To rola w dużej i małej polityce spotykana od zarania dziejów. Z grubsza rzecz biorąc, czarny charakter, jakim jest czarownica, używany jest, by wyjaśnić gawiedzi, dlaczego świat jest zły i kto temu winien. Po spaleniu czarownicy następuje zaś powszechne oczyszczenie, tłum rozchodzi się do domów w poczuciu, że świat wrócił na właściwe tory. Że błędna to diagnoza, to jakby mniej istotne.

Nie żeby bronić prezesa, ale szkoda, że jak zawsze skończy się na spaleniu czarownicy, a nie zmianach systemowych, choćby w zakresie dostępu do zawodu sędziego. A przecież w jakiś sposób człowiek o tak słabym charakterze znalazł się na szczycie zawodowej drabiny, w odróżnieniu od innych, może bardziej niezłomnych, może bardziej utalentowanych. To raz.

Dwa - prezesowi sądu w Gdańsku stos prawdopodobnie się należał, ciekawe jednak, czy zamierza się bronić dalej. A jeżeli tak, kogo spróbuje pociągnąć za sobą? Surowego inkwizytora?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki