Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak tutaj nie kochać kibiców ŁKS i Widzewa

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński
Święta. Czas wyjątkowych zjawisk. Zwierzęta mówią ludzkim głosem, ludzie przestają emanować zwierzęcymi zachowaniami. Ależ świat był piękny, gdyby święta były codziennie. I wcale nie chodzi o to, by moja Samanta mówiła, co chce, bym jej do miski włożył.

Gdyby święta były codziennie, kibice piłkarscy byliby wzorem dla wszystkich. Do rany kibica przyłóż - takie mogłoby być nowe przysłowie. Bo przecież z okazji świąt kibice ŁKS wydali efektowny kalendarz, a dochód z jego sprzedaży (też kupiłem) przeznaczyli na zorganizowanie wigilii w domu dziecka. Kibice Widzewa też wsławili się charytatywnymi akcjami, a ostatnio zaskoczyli projektem, w myśl którego będą wspierać finansowo piłkarzy z najmłodszych drużyn. Jeśli jakiegoś rodzica nie będzie stać na opłacanie składek, a pociecha będzie zdradzać piłkarski talent, kibice pomogą.

Wiele osób już nie pamięta bójki przed halą Chojeńskiego Klubu Sportowego i może dobrze, nie ma co tego rozpamiętywać, tym bardziej, że jednego ze sprawców zatrzymano gdzieś daleko w Grudziądzu.

Takim dobrym kibicem, nie bijącym innych, ale pomagającym innym, każdy chciałby być. Przed laty kibic żył jakby w innym świecie. Pamiętam, jak moim marzeniem było, aby zdobyć szturmówkę i z nią jeździć na mecze. Niewiele brakowało, abym wszedł w konflikt z prawem, bo w dniu święta pracy chciałem zdjąć taką flagę z uchwytu w ulicznej latarni przy ul. Drewnowskiej. Na szczęście strach przed pałką milicyjną okazał się silniejszy.

W tamtych czasach kibic, który płacił jak ja wtedy 9 zł za bilet uczniowski na stadion przy al. Unii, gdzie co tydzień na zmianę oglądałem ŁKS i Widzew, nie zajmował się wydawaniem kalendarzy, czy organizacją pomocy finansowej klubowi. Chodził człowiek na mecze i obgryzał paznockie, martwiąc się czy łódzka drużyna wygra. Jak grał ŁKS, człowiek modlił się o wygraną ŁKS, jak grał Widzew, ważne było zwycięstwo Widzewa. Ale świat kibicowski się zmienia, rozwija.

Kibice mają swój styl, swój honor. Wciąż jestem pod wrażeniem sytuacji, którą przed laty widziałem podczas meczu Pucharu Polski Floty z Widzewem w Świnoujściu. Wykorzystując chwilę nieuwagi kibice Widzewa zerwali flagę gospodarzy i uciekli z nią do swojego sektora. Z tą kradzieżą, czy zuchwałym przywłaszczeniem nie mógł pogodzić się ówczesny sponsor Widzewa Andrzej Grajewski. Odebrał kibicom własnej drużyny zdobyczną flagę (ależ miał szacunek u kibiców!) i maszerując z nią przez całą szerokość boiska zwrócił flagę gospodarzom. Czekał na słowa uznania, tymczasem fani Floty wzięli tę swoją skradzioną flagę i oddali widzewiakom. Ponoć w myśl kibicowskiego kodeksu stracona flaga nie może zostać odzyskana. Szacunek!

Mam nadzieję, iż niebawem dojdzie do derbów Łodzi i kibice znów pokażą całej Polsce, że nikt inny nie potrafi stworzyć takiej oprawy. Przed laty łodzianie byli dumni, że mają wyjątkowe, wspaniałe derby. Jeszcze pokażemy całej Polsce...

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki