Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jak uratować bezsensowną inwestycję

Hanna Gill-Piątek
Hanna Gill-Piątek jest  działaczką społeczną i polityczną, koordynatorką Krytyki Politycznej w Łodzi
Hanna Gill-Piątek jest działaczką społeczną i polityczną, koordynatorką Krytyki Politycznej w Łodzi Krzysztof Szymczak/archiwum

Dzień dobry, czy dodzwoniłem się do firmy "Na kłopoty Machiavelli"?
- Oczywiście, czym możemy panu służyć?

- Jestem wiceprezydentem pewnego dużego miasta, takim od poważnych rzeczy, infrastruktury, dróg, energetyki. Żadne tam głupstwa, jak kultura czy edukacja. No i mam problem, radni zabrali mi budżet na moją wspaniałą inwestycję. A taka byłaby piękna ta droga. I droga. Ulica Nowoulicowa, kilka pasów w samym centrum wprost do nowego dworca, idealnie na wybory. Czy możecie państwo jakoś mi pomóc?

- Będzie nam niezmiernie przyjemnie. Proszę powiedzieć: czy ta inwestycja jest sensowna?
- Nie, zupełnie nie. Niestety, moi przeciwnicy mają tak dobrych ekspertów, że nawet ja przestałem wierzyć, że budowa Nowoulicowej jest komukolwiek potrzebna. Wie pan, ludzie, zamiast jeździć tramwajem lub rowerem, jak ja, będą się pchali w miasto samochodami. Korki będą niesamowite. No, ale to już w następnej kadencji będzie.
- Rozumiem, panie wiceprezydencie. Chodzi więc o wizerunek silnego człowieka, potrafiącego osiągnąć swój cel.

- Dokładnie tak! To co mogę zrobić?
- Po pierwsze, proszę nie panikować. Ma pan w ręku wiele atutów, dostęp do mediów chociażby. Próbowaliście szantażu, że już wydane są jakieś środki? Albo unijną dotację szlag trafi?
- Tak, to nic nie dało.
- Nie szkodzi. Są inne sposoby. Ci oponenci to kto?
- Społecznicy. No i też klub radnych SLD.

- Na pierwszych nie ma rady, nawet nieodśnieżanie dróg rowerowych ich nie złamie. Ale drudzy, jeśli szykują się do koalicji, powinni zrozumieć umiejętnie podane sugestie. Wie pan, zawsze można wyjść na przyszłej koalicji lepiej lub gorzej...
- Tak, doskonale rozumiem. A z innymi wrogami postępu co mam robić?
- Jak zwykle - dzielić i rządzić. Najlepiej wariantami przebiegu. Są tam warianty?
- Nie, niestety.

Czytaj dalej na drugiej stronie

- To inaczej: pewnie podległe panu wydziały odpowiadają na przykład za taksówkarskie licencje? Tu już ma pan gwarantowanych sojuszników. Wystarczy trzech, żeby powiedzieć "taksówkarze alarmują: brak Nowoulicowej grozi paraliżem śródmieścia". Każdy dziennikarz to łyknie. Powinna także jak najszybciej powstać jakaś kontrgrupa popierająca pański projekt. Oczywiście społeczna. Najlepiej młodzi, wykształcenie inżynierskie, dużo mądrych słów. Facebook, fora internetowe, niech siedzą i piszą, że Nowoulicowa potrzebna. Wtedy media mają wrażenie, że ten konflikt nie jest taki oczywisty, że istnieje symetria, różnorodne zdania. W takim chaosie wszyscy czekają na kogoś mądrego, kto przyjdzie i jedną decyzją przetnie te kłótnie. Czyli na pana.

- Wspaniale. Potrzebne mi jeszcze poparcie społeczne.
- Zalecamy wzięcie opinii publicznej na litość. Pewnie jeśli to centrum, to są tam jacyś mieszkańcy. Standardowo proponujemy skłócanie ich wariantami, ale w tym wypadku zagramy raczej na ich krzywdzie. Pewnie część z nich będzie wysiedlona przy budowie? Proszę powiedzieć, to są prywatne domy czy komunalne?

- Raczej komunalne. To ruiny i wolałbym nie wchodzić w ten temat, bo odpowiadam również za politykę mieszkaniową. Tak naprawdę to przecież miasto powinno dbać o bieżące remonty budynków i lokali niezależnie od inwestycji, które będą lub nie będą realizowane. A tam ludziom od lat na głowę leci z nieszczelnych dachów, grzyb na ścianach, warunki straszne. Ale wie pan, zawsze są ważniejsze wydatki niż mieszkańcy, nowe arterie widać, ich nieszczęścia nie.

- Spokojnie. Ciemny lud to kupi. Ludzie nie kojarzą, że to pan odpowiada za stan ich lokali. Wtedy chętnie znajdą powód w tym, że nie będzie Nowoulicowej. Najlepiej jeśli mieszkańcy pojawią się na sesji rady i pokrzyczą, słusznie zresztą, choć tak naprawdę powinni krzyczeć nie na radę, a na pana, panie wiceprezydencie. Ale nie bądźmy drobiazgowi, liczy się efekt.

- Dziękuję, teraz już widzę, że mam szansę.
- Tak, ale pod warunkiem, że wszystko się powiedzie. Tylko proszę pamiętać, żeby zmienić nazwę tej Nowoulicowej w najbliższym czasie. Powinno być coś z historią, honorem, narodową krzywdą. Wtedy już naprawdę nikt jej nie ruszy.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki