Gdyby nie dopiła w domu kawy, miała okazję to zrobić już na peronie, i to w otoczeniu "zwykłych ludzi", jako że kawa wystąpiła w roli kiełbasy wyborczej, a właściwie referendalnej. Serwowano ją pasażerom, by uczcić powrót metra na trasę po dwumiesięcznych perturbacjach, związanych z budową drugiej linii.
Nie ma zmiłowania - tak będzie coraz częściej, bo gdy nad głową prezydent Warszawy zawisł referendalny bat, w jej głowie zakiełkowała myśl, że za mało dotąd kontaktowała się z mieszkańcami.
Czyżby konsultowała się w tej sprawie z Hanną Zdanowską? Prezydent Łodzi podobne odkrycie poczyniła już półtora roku temu. I trzeba przyznać, że od tego czasu robi wszystko, by kontaktu jej nie zabrakło. Jako ludzki prezydent spaceruje po Piotr-kowskiej, otwiera przejścia dla pieszych, konsultuje, przekonuje, a teraz przyjdzie do naszych domów prawić o budżecie obywatelskim.
Drzwi otwierać można, ale nie trzeba. Ci, którzy otworzą drzwi, zobaczą panią prezydent z bliska. I ludzie się cieszą. I zapraszają - na Wschodnią, na Legionów, niech prezydent przyjdzie, niech zobaczy.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?