Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jedyna parafia polskokatolicka w Łodzi

Anna Gronczewska
Ołtarz do kościoła sprowadzano z Wrocławia. Msze święte odprawiane są tu w każdą niedzielę o godzinie 11.
Ołtarz do kościoła sprowadzano z Wrocławia. Msze święte odprawiane są tu w każdą niedzielę o godzinie 11. Krzysztof Szymczak
Jedyna w mieście parafia Kościoła Polskokatolickiego pozostała w Łodzi przy ul. Limanowskiego. Liczy około dwustu wiernych - pisze Anna Gronczewska.

Pierwsza parafia polskokatolicka w Łodzi powstała jeszcze przed wojną. Prekursorem tego wyznania w naszym mieście był ksiądz Bronisław Joager, niegdyś ksiądz rzymskokatolicki. Do Łodzi przyjechał w latach dwudziestych minionego wieku. Okazał się bardzo aktywnie działającym kapłanem.

- Dzięki niemu do Łodzi przyjechali kolejni księża polskokatoliccy i powstały tu cztery parafie - opowiada ks. Stanisław Muchewicz, od 1962 roku proboszcz parafii polskokatolickiej pw. Świętej Rodziny przy ul. Limanowskiego 60 w Łodzi. - Były to parafie pod wezwaniem Świętej Trójcy, Świętych Cyryla i Metodego, Matki Boskiej Nieustającej Pomocy i Świętej Rodziny.

Istniały one od czasu ich zorganizowania w latach trzydziestych, do wybuchu II wojny światowej to jest do 1 września 1939 roku.
Parafię Świętej Rodziny, która dziś znajduje się przy ul. Limanowskiego 60, organizował ksiądz Władysław Tuszyński, też niegdyś ksiądz rzymskokatolicki. Założono ją w 1934 roku. Wyznawcy Kościoła polskokatolickiego, zwani narodowcami, zbierali się najpierw na nabożeństwach w prywatnych domach. Pierwsza kaplica parafii Świętej Rodziny mieściła się przy ul. Przejazd. Potem wierni ze swym proboszczem przenieśli się do kamienicy przy ul. Radwańskiej 54.

- Kaplica znajdowała się w oficynie, po prawej stronie - wyjaśnia ksiądz Muchewicz.

Parafianie zapamiętali księdza Tuszyńskiego jako bardzo oddanego kapłana, posiadającego duże zdolności plastyczne. M.in. sam wyszywał ornaty. Ksiądz Tuszyński zmarł w 1937 roku. Jego następcą został ksiądz Mikołaj Petrow. Niedługo był proboszczem tej parafii, bo zmarł w lipcu w 1939 roku, po operacji wyrostka robaczkowego. Jego następcą został ksiądz Stanisław Marczewski wyświęcony na kapłana przez biskupa tego kościoła, księdza Władysława Farona, dniu 21 maja 1935 roku w Warszawie.

Przed wojną, w 1939 roku, wspólnota polskokatolicka liczyła w Łodzi około 400 rodzin. Jak twierdzi ksiądz Muchewicz przypływ wiernych związany był m.in. z tym, że nabożeństwa i msze odprawiano w języku polskim i nie brano opłat za posługi duszpasterskie. Nauka Kościoła polskokatolickiego nie odbiega od wiary i tradycji Kościoła katolickiego. W sprawowaniu tych świętych czynności posługuje się kalendarzem liturgicznym roku kościelnego. Nie uznają oni jednak zwierzchności i nieomylności papieża. Duchownych nie obowiązuje celibat.

- Ksiądz Stanisław Marczewski kierował parafią w okresie najcięższym, bo w czasie całej okupacji hitlerowskiej - opowiada ksiądz Stanisław Muchewicz. - Mimo trudności i przeszkód ze strony władz okupacyjnych, ksiądz Stanisław Marczewski odprawiał nabożeństwa w każdą niedzielę i święta oraz głosił kazania w języku polskim. Działo się to w kaplicy przy ulicy Radwańskiej 54, budynek ten istnieje po dzień dzisiejszy.

Po wojnie, ksiądz Marczewski opowiadał księdzu Muchewiczowi, że wiele razy wychodził z dużą obawą z kaplicy przy ul. Radwańskiej. Bał się, że w bramie czeka na niego gestapo... Jednak do końca wojny odprawiał swym wiernym nabożeństwa w języku polskim.

Na początku wojny z powodu braku księży rozwiązano trzy parafie polskokatolickie. Pozostała tylko ta pod wezwaniem Świętej Rodziny. Z czasem dołączyli do niej wierni z innych parafii polskokatolicki.
Po zakończeniu wojny, jej proboszcz, ówczesny biskup ks. Józef Padewski, ordynariusz Kościoła Polskokatolickiego wraz z radą parafialną, wystąpili do władz miasta o wyznaczenie placu na budowę kościoła. Sala w kamienicy przy ul. Radwańskiej nie mogła pomieścić wszystkich wiernych. Ale placu nie dostali. Zaoferowano im za to dawny kościół babtystów przy ul. Limanowskiego 60. Było to w 1949 roku.

- Przypuszczam, że parafia dostała ten kościół w uznaniu jej zasług z okresu okupacji, za podtrzymywanie ducha polskości na terenie Łodzi - mówi ksiądz Stanisław Muchewicz.

Zanim kościół baptystów przejęli polscy katolicy to zajmował go Związek Walki Młodych. Jak wspominają dziś najstarsi parafianie odbywały się tam zebrania, a także zabawy taneczne.

Biskup Józef Padewski poświęcił nowy kościół polskokatolickiej parafii Świętej Rodziny 21 sierpnia 1949 roku. Biskup Padewski to bardzo tragiczna postać. Z Kościołem polskokatolickim związał się podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych. W 1919 roku w Detroit przyjął święcenia kapłańskie. W 1935 roku, już w Polsce, otrzymał sakrę biskupią. Podczas wojny był więziony przez Niemców. Uwolniono go dzięki interwencji Szwajcarskiego Czerwonego Krzyża. W 1944 roku udało mu wyjechać do Stanów Zjednoczonych. Ale po dwóch latach wrócił do wyzwolonej Polski. W 1951 roku został aresztowany przez UB. Uznano go za człowieka groźnego dla nowej władzy. Po kilku miesiącach, w maju 1951 roku został zakatowany na śmierć w warszawskim więzieniu.

Ale wróćmy do parafii Świętej Rodziny przy ul. Limanowskiego w Łodzi. Niedługo po poświęceniu kościoła odszedł z niej dotychczasowy proboszcz, ksiądz Stanisław Marczewski. Wyjechał do Zamościa. W kolejnych latach proboszczami tej parafii byli ksiądz biskup Adam Jurgielewicz, ksiądz Heliodor Rogowski, ksiądz Edmund Grusse, ksiądz Franciszek Baranowski, ksiądz Józef Gonkowski, ksiądz Tadeusz Gotówka, ksiądz Józef Nowak, ksiądz Jan Podsiadło, ksiądz Teodor Elerowski. W 1962 roku został nim ksiądz Stanisław Muchewicz.

- Wnętrze kościoła przez ten czas zmieniło wygląd - mówi ksiądz Stanisław Muchewicz. - Ołtarz w częściach przywiozłem z Wrocławia. Rozłożyliśmy go na podłodze z parafianami i powoli składaliśmy. Na ścianach wiszą też obrazy przedstawiające ewangelistów, które namalowała jedna z naszych parafianek.

Przez wiele lat parafia załatwiała sprawy związane z własnością. Udało się to uregulować w 1998 roku. Wtedy dostała akt notarialny świadczący o tym. że jest właścicielem kościoła i gruntu na którym stoi, a także plebanii.

Parafia ma teraz około dwustu wiernych. Najstarsza z parafianek ma 93 lata. Ale jak zaznacza ksiądz Muchewicz, jest sprawna zarówno fizycznie i umysłowo.

- Nasza parafia nie jest liczna, znam osobiście każdego z parafian - zapewnia ksiądz Stanisław Muchewicz.
Co niedzielę o godzinie 11 odprawiane są w kościele msze święte.

Wyznawcy Kościoła polskokatolickiego mieli w Łodzi jeszcze jedną świątynię, którą też otrzymali po wojnie. Chodzi o kościół przy ul. Żeromskiego 56. W latach trzydziestych ten dom modlitwy wybudowali herrnhuci, czyli bracia morawscy. Ale jeszcze przed wojną opuścili Łódź. Dom przekazali parafii ewanegelicko-augsburskiej.

Po zakończeniu okupacji państwo dało z kolei ten kościół polskokatolikom. Ale z czasem ta świątynia wróciła do luteran, która sprzedała budynek prywatnej firmie.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki