Wspomniana fundacja słynie z niekonwencjonalnych metod wydawania kasy. Kilka lat temu rozesłała listy po Polsce. Oprócz apelu o wsparcie, były w nich upominki. Tych przesyłek było chyba 150 tysięcy. Po kilku dniach u adresatów rozdzwoniły się telefony - ludzie z drugiej strony namolnie zachęcali do wpłat. Ile ta akcja kosztowała? Milion? Dwa? Jaką część pieniędzy fundacja wydaje na pomoc dla biednych dzieci? Także zlecenie "badań" na temat niedożywionych uczniów to wywalenie pieniędzy w błoto, a prawdę mówiąc - w reklamę. Udało się - dziś o fundacji wie cała Polska.
Tymczasem prawdziwe dane o polskiej nędzy są dostępne za darmo. Wg GUS, w 2011 roku aż 6,7 proc. Polaków (ponad 2,5 miliona!) żyło poniżej minimum egzystencji. Jeśli poseł Stefan Niesiołowski i posłanka Julia "Dorsz" Pitera (wg niej dzieci nie jedzą śniadań, bo nie mają apetytu) uważają, że w 4-osobowej rodzinie z miesięcznym dochodem poniżej 334 zł miesięcznie na osobę dzieci nie bywają głodne z biedy - to można im pogratulować dobrego samopoczucia, oderwania od rzeczywistości i nieprzyjmowania do wiadomości urzędowych faktów. Zaś ich elektoratowi trefnego wyboru. A głodne dzieci? Pozostaje rada Marii Antoniny: jeśli nie macie chleba, jedzcie ciastka.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?