Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jubilatka in vitro

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński/archiwum
W środę 34. urodziny obchodzi Louise Brown. Zaprośmy ją do Polski na debatę sejmową nad projektem ustawy o in vitro. Będzie miała na ten temat co nieco do powiedzenia.

Tak, wiem, mnie też to nazwisko nic nie mówiło. Louise Brown to pierwsze dziecko, które przyszło na świat po zapłodnieniu metodą in vitro. Urodziła się 25 lipca 1978 roku w Manchesterze. Jej rodzice bezskutecznie przez dziewięć lat starali się o dziecko. Narodziny Louise też nie były proste. Jej matka była chora na toksemię i poród groził śmiercią zarówno jej samej, jak i dziecku, więc Louise przyszła na świat w sposób podwójnie "nienaturalny" - dzięki in vitro i cesarskiemu cięciu. Cztery lata po Louise na świat przyszła jej siostra Natalie, także dzięki in vitro. Ona również przeszła do historii - była pierwszą kobietą z in vitro, która urodziła dziecko drogą naturalną.

Historia pierwszego dziecka z probówki pokazuje determinację par, które chcą mieć potomka. Mam znajomych, którzy przez kilka lat przyjedżali do kliniki w Łodzi, zanim doczekali się dziecka. Ich córka ma dziś osiem lat. Nigdy nie powiedzieli, ile ich to kosztowało pieniędzy, choć akurat ich było stać. Ilu par, które bezskutecznie starają się o dziecko, na taką terapię nie stać?

Niestety, w przypadku ustawy o in vitro najmniejszy wpływ na jej kształt będą mieli najbardziej zainteresowani. Ale to już norma w Polsce. Decyzję jak zwykle podejmą politycy. Niemniej, gdyby Louise Brown przyjechała do Polski, co poniektórzy zauważyliby może, że pierwsze narodziny po zapłodnieniu in vitro zdarzyły się 34 lata temu i na niektóre pytania odpowiedział już czas.

Sławomir Sowa

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki