Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kanalizacja w Łodzi. Mieszkańców miasta nie stać na przyłączenie się do sieci

Piotr Brzózka
W latach 2005 - 2013, sieć kanalizacyjna w Łodzi wydłużyła się o 226 kilometrów. W tym czasie przybyło też 93 kilometry wodociągów
W latach 2005 - 2013, sieć kanalizacyjna w Łodzi wydłużyła się o 226 kilometrów. W tym czasie przybyło też 93 kilometry wodociągów Małgorzata Genca/archiwum Polskapresse
Tylko 86,8 procent mieszkańców Łodzi - według danych GUS - korzysta z kanalizacji, mimo że sieć obejmuje już niemal całe miasto.

O 226 kilometrów wydłużyła się sieć kanalizacyjna w Łodzi w latach 2005 - 2013, w tym czasie przybyło też 93 kilometry wodociągów - wynika z najnowszych danych Urzędu Statystycznego. Mimo to odsetek mieszkańców, korzystających z tych dobrodziejstw cywilizacji, zmienił się niewiele i jest niższy niż w innych dużych miastach, takich jak Kraków czy Poznań. Jak to możliwe? Eksperci mówią, że to problem społeczny, a nie techniczny.

GUS podaje, że w 2005 roku łączna długość sieci kanalizacyjnej w Łodzi wynosiła 889 km, zaś na koniec roku 2013 - 1.115 km, a więc wzrosła o 25 procent. Jeśli chodzi o wodociąg, sieć wydłużono w tym czasie z 1.218 do 1.311 km, a więc o prawie 8 procent. Radosław Łuczak, prezes Łódzkiej Spółki Infrastrukturalnej, która jest właścicielem miejskich sieci, mówi, że w ostatnich latach zrealizowano inwestycje, obejmujące ponad 770 ulic w całej Łodzi, co spowodowało, iż obecnie możliwość przyłączenia się do wodociągu ma 99 procent mieszkańców, a do kanalizacji - 98 procent.

infografika: Tomasz Frączek

Infografika: Tomasz Frączek

Ale co innego dostępność, a co innego praktyka, czyli korzystanie z tych dobrodziejstw cywilizacji. Jak podaje GUS, z kanalizacji w Łodzi korzysta zaledwie 86,8 procent mieszkańców, a odsetek ten nieznacznie się tylko zmienił w trakcie ostatniej dekady (w 2005 roku wynosił 85 procent). Lepiej jest z wodociągiem, z którego korzysta 94,8 procent mieszkańców Łodzi, ale w tym przypadku wzrost od 2005 roku wyniósł zaledwie 0,2 punktu procentowego.

Dlaczego jest tak duża rozbieżność między danymi ŁSI i GUS? Profesor Tadeusz Markowski z Katedry Zarządzania Miastem i Regionem UŁ mówi, że wyjaśnienie jest proste i nie ma tu żadnej sprzeczności.

- W zasięgu sieci jest już praktycznie całe miasto. Natomiast bardzo wiele osób mieszkających na terenach, gdzie jest już kanalizacja i wodociąg, pozostaje niepodłączonych. To często starsi ludzie, którzy nie chcą ponosić kosztów. Dla nich zrobienie przyłącza za 5-6 tysięcy złotych, a potem ponoszenie opłat stałych to bardzo wysoki wydatek. Skąd pieniądze ma wziąć staruszka, która mieszka w 30-metrowym drewnianym domku i opiekuje się pijącym synem? Zresztą niektórym jest wszystko jedno: piją trujący alkohol, to i wodę mogą pić trującą. Zamiast się podłączyć, korzystają z dziwnych studni, czasem mają na lewo podłączenia od sąsiadów, stąd wiele wody nierejestrowanej. Podobnie jest z kanalizacją. Widzę to w moich okolicach, na Rudzie Pabianickiej. Są ludzie, którzy wciąż wylewają nieczystości, potem to spływa ulicą - mówi Markowski. Jego zdaniem sytuacja wygląda najgorzej właśnie na Rudzie czy na Chojnach - wszędzie tam, gdzie wciąż istnieje skromna zabudowa przedwojennych przedmieść. To te same miejsca, gdzie są największe problemy z ogrzewaniem, największe zanieczyszczenie z domowych palenisk. Drugą kategorią są działki bardziej zamożnych właścicieli, które stoją niezabudowane i niezamieszkane, często traktowane jako lokata kapitału. Zdaniem profesora Markowskiego problem niewykorzystywania dostępu do kanalizacji i wodociągu ma przede wszystkim podłoże społeczne, a jeśli można mieć w tym przypadku pretensje do gminy, to o to, że nie stosuje bardziej aktywnej polityki w celu rozpoznania potrzeb mieszkańców i w razie czego - pomocy dla nich. Profesor uważa, że nawet zwykła pomoc finansowa w zrobieniu przyłącza może być dobrym posunięciem - w dłuższym okresie pieniądze te miastu się zwrócą, bowiem osoby, które nie płaciły dotąd za wodę i ścieki, zaczną to robić.

A jak Łódź wygląda na tle innych dużych miast? W Krakowie odsetek osób korzystających z wodociągu nie drgnął w ostatniej dekadzie o włos. Ale w stolicy Małopolski z tego udogodnienia korzysta niezmiennie od lat 99,7 procent mieszkańców. Jeśli chodzi o kanalizację, to z najnowszych danych za rok 2012 wynika, że odsetek wynosi 91,1 procent i jest wyższy o 2,1 procent w porównaniu z rokiem 2005. Lepiej niż w Łodzi wskaźniki te wyglądają również w Poznaniu. Z wodociągu korzysta tu 96,6 procent mieszkańców (dane na koniec 2012 roku, wzrost z 94,4 procent w 2005 roku), zaś z kanalizacji 90,9 procent (wzrost z 89,6 procent).

Księgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.plKsięgarnia Dziennika Łódzkiego: www.ksiegarnia.dzienniklodzki.pl

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki