Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kasi z Sieradza nikt nie zabił

Paweł Gołąb
Prokuratura we Wrocławiu umorzyła śledztwo w sprawie zaginionej 20-letniej Katarzyny K. z Sieradza. Dochodzenie wykazało, że śmierć dziewczyny nie była wynikiem przestępstwa.

- Okoliczności wskazują, że prawdopodobnie doszło do samobójstwa - poinformował Jakub Przystupa, prokurator Prokuratury Okręgowej we Wrocławiu.

Sieradzanka zaginęła w połowie 2011 roku. Ostatni raz w swoim rodzinnym mieście była widziana 22 czerwca. O jej zaginięciu stało się głośno w całej Polsce, gdy rodzina - prócz poinformowania policji - rozpoczęła własne poszukiwania. W internecie i za pośrednictwem mediów apelowała o pomoc w odnalezieniu Kasi. Dotyczącym zaginięcia wątkiem założonym na Facebooku zainteresowało się ponad 50 tysięcy osób. Apele nie pomogły jednak w odnalezieniu dziewczyny.

Kasia ostatni raz była widziana we Wrocławiu. Tu też zarejestrowany został ostatni sygnał z jej komórki. Potem urywał się ślad. Rodzina szukała jej, rozwieszając m.in. plakaty w całym Wrocławiu.

W końcu okazało się, że doszło do najgorszego. Pod koniec listopada 2011 roku w lesie pod Wrocławiem znalezione zostały ludzkie szczątki, a przeprowadzone badania DNA potwierdziły, że to właśnie zaginiona 20-latka z Sieradza.

Prokuratorskie śledztwo miało wykazać, czy Kasia została uprowadzona, bo i taką wersję zdarzeń w związku z jej zaginięciem wcześniej przyjęto, a potem zamordowana. Śledczym nie udało się jednak potwierdzić udziału osób trzecich.

Damy ci więcej - zarejestruj się!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki