Kasia „Lala Laluna” wydała na operacje plastyczne majątek. Zobaczcie, co „poprawiała”. Dużo tego

I już to wystarczyło, aby kobieta znalazła się w gronie znanych i rozpoznawanych Polek (w social mediach obserwuje ją 471 tysięcy osób). Dlaczego? Odpowiedź wydaje się prosta, ale nie będę odbierał Państwu przyjemności zdiagnozowania przyczyn jej popularności.

Bez wątpienia 40-latka to bardzo barwna postać naszego celebryckiego świata.
Ostatnio zapytano ją, ile jej zdaniem trzeba miesięcznie zarabiać w Polsce, aby móc godnie przeżyć.

- Myślę, że 10 tys. każdemu by starczyło - przyznała „Laluna”. Prowadzący youtube’owego kanału „Dla Pieniędzy” chwilę później dopytał gwiazdę, czy za 8 tys. również jej zdaniem dałoby się przeżyć. „Laluna” odpowiedziała twierdząco, dodając, że byłoby wówczas „parę butów mniej”.

Najbardziej znana mieszkanka Oławy przyznaje się do kilkunastu zabiegów. Jak wyznała w "Dzień Dobry TVN:
„Co sobie zrobiłam? Trzy razy piersi, dwa razy pośladki, plastyka brzucha, talia, dwa razy nos”.
Zdarzało się, że Laluna robiła za jednym zamachem kilka operacji, a ponieważ w Polsce nikt nie chciał się tego podjąć, latała do Stambułu.

Wszystko po to, by wyglądać  - jej zdaniem - idealnie.

"Miałam robiony zabieg odsysania bardziej nóg, z tyłu ręce i plecy górne. Kocie oczy, lifting ust, lifting brwi, lifting policzków, czyli podciąganie. Nos, ale tylko czubek nosa mniejszy leciutko, zadarty do góry. Liposukcja mocna podbródka" – wymieniała w mediach społecznościowych.

Jak sama wyjawiła, od dawna miała wyobrażony wizerunek "najlepszej wersji siebie" i konsekwentnie dążyła do jego osiągnięcia.

Ostatni zdradziła, że wciąż nie jest w pełni zadowolona ze swojego wyglądu, więc zamierza kontynuować dzieło poprawiania.

Portal gazeta.pl wyliczył, że kontrowersyjna celebrytka na operacje wydała już blisko dwa miliony złotych.