Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna Bonda zadedykowała mieszkańcom Łodzi swoją książkę "Lampiony"

Dariusz Pawłowski
Dariusz Pawłowski
Kiedy Katarzyna Bonda ogłosiła, że akcja jej najnowszej książki, zatytułowanej „Lampiony”, będzie się rozgrywać w Łodzi, zawrzało. Tym bardziej, że autorka zapowiedziała: „Uważajcie, podpalę Wam Łódź!”. Jak zatem przedstawi nasze miasto? Czy ujawni jego wady, czy podkreśli zalety?

Dwóch aktorów z Warszawy wypowiedziało ostatnio o Łodzi zdania niechwalebne... Co zrobi królowa polskiego kryminału? A Katarzyna Bonda z wrodzonymi sobiem urokiem i przewrotnością odpowiada: - Liczę na specyficzne poczucie humoru łodzian.

Katarzyna Bonda zapowiedziała, że akcję trzeciej części „Czterech żywiołów Saszy Załuskiej” umieści w Łodzi, pod koniec ubiegłego roku. Od tego czasu odwiedziła nasze miasto wielokrotnie. Znana z precyzyjnego planowania swoich powieści, przygotowuje także dokładny plan lokalizacji, w których umieści bohaterów. Przeszła Łódź wzdłuż i wszerz, a wybierając miejsca zapisywała każdy szczegół, liczyła bramy kamienic czy latarnie na danym odcinku ulicy.

CZYTAJ TEŻ: Katarzyna Bonda napisała już powieść osadzoną w Łodzi

- Jeszcze przy żadnej z moich książek aż tylu mieszkańców miasta nie zaangażowało się w pomaganie mi - powiedziała podczas niedawnego spotkania z czytelnikami w łódzkim Domu Literatury. - Wykazali się olbrzymim entuzjazmem i cierpliwością, a potrafię być bardzo dociekliwa. Niektórzy poświęcali mi całe dni, jeżdżąc z miejsca na miejsce. To było niesamowite!

Już pierwsze chwile w Łodzi utwierdziły ją, że dobrze wybrała miejsce akcji: „Płonęła fabryka klejów, a nad miastem latały wojskowe samoloty - jak się okazało, były to ćwiczenia. Poczułam ciarki na plecach i zastrzygłam uszami: przecież to moja fabuła, której jeszcze nie napisałam. Na takie znaki od losu pisarz czeka. Nie mogłam tego omenu zbagatelizować” - napisała na swojej stronie internetowej.

Katarzyna Bonda nie ukrywa przy tym, że dała się porwać klimatowi Łodzi.

- Miasto zbudowane jest jak amerykańskie metropolie, można by podzielić ulice i liczyć aleje jak w Nowym Jorku - opowiada. - To miasto malownicze i pełne dysonansów. Ma swój charakter, a właściwie trzeba by powiedzieć, że jest charakterne. Niektóre elementy są bardzo atrakcyjne fabularnie: murale, figury Tuwima na każdym kroku, kamienice i zabytkowa zabudowa, nowoczesne, szklane wieżowce, a obok ulice biedy. To miasto ma także swoją obłędną, artystyczną twarz. Gdyby mocniej o Łódź zadbać, byłaby perłą. Ma oczywiście też swoje brzydkie oblicze i w mojej książce nie będę tego ukrywać. Ale wszystko to składa się na jej wyjątkowość.

Badając Łódź Katarzyna Bonda spenetrowała między innymi bałuckie podwórka, rozmawiała z mieszkańcami ponurych kamienic, zaglądała w rejony, które zdecydowanie jej odradzano.

ZOBACZ TEŻ: Katarzyna Bonda po ciemnej stronie Łodzi [ZDJĘCIA]
- Pewnie, trafiałam na rozmaitych ludzi, niektórzy byli bardzo podejrzliwi, ale wszędzie wystarczyło z nimi porozmawiać i się otwierali - zdradza. - Odkrywałam miejsca nieprawdopodobne, na przykład bałuckie podwórko wyłożone całe kapslami z butelek po piwie. Jakimś ludziom chciało się to zrobić!

Ponieważ „Lampiony” to kryminał, autorka nie chce zdradzać szczegółów związanych z książką. Wiadomo jedynie, że głównej bohaterce, Saszy Załuskiej, która jest policyjną profilerką, przyjdzie zmierzyć się z szalonym podpalaczem. Zamachowiec wysadzi kilka budynków, będzie próbował nawet zniszczyć halę odlotów na łódzkim lotnisku. Pojawi się też wątek przejmowania kamienic i usuwania z nich lokatorów. Jak ujęła to sama pisarka, w porównaniu z poprzednimi nowa książka ma być bardziej „chłopacka”, awanturnicza i sensacyjna. Warto przypomnieć, że dwa poprzednie tomy cyklu (zaplanowanego na cztery książki), „Pochłaniacz” i „Okularnik”, od momentu premiery nie schodzą z list bestsellerów.

- Nie napisałam laurki - mówi zdecydowanie. - Ale starałam się uchwycić nerw, charakter miasta. To przecież miejsce, w którym niełatwo się żyje, które uczy bycia twardym. Jego mieszkańcy mają też w sobie szczególny luz, dystans, trochę rozbójnicki honor. Fantastycznie się o tym pisze.

W krótkiej zapowiedzi książki, która się ukazała, można odnaleźć hotel andel’s, melinę na ul. Włókienniczej, klub Lordi’s, famuły przy ul. Ogrodowej, „Pedofilów”. A także takie zdanie, które wypowiada jeden z bohaterów, policjant Waligóra: - Nie spotkałem jeszcze chuja z Łodzi. Cwaniaka, zakapiora - tak. Prezesa pijaka. Kilku jebaków też. Ale żadnego tchórza. Nie dygacza (...).

Po łódzkich eskapadach trzeba było jednak usiąść do pisania.

- Staram się pisać na zimno - podkreśla Katarzyna Bonda.- Wszyscy skupiają się na researchu. A najważniejszy jest proces inkubacji, gdy książka rośnie mi w brzuchu. Nie siadam do zapisu, gdy nie zaczną mi przychodzić do głowy konkretne sceny. Na początku są jak rozsypane puzzle. I potem zaczynam je układać...

Dziś puzzle jest już poukładane. Powstał tzw. draft książki. „Znów udało mi się wspiąć na tę straszliwą górę i powiem Państwu, że ledwie żyję, ale widok stąd jest znakomity:). Teraz tylko koszmar poprawek, przepisywanie, usuwanie zbędnych elementów, gładzenie i dopieszczanie. Dziękuję za moc dobrych myśli od Państwa i motywację, by po raz kolejny udało się pokonać własne słabości” - napisała Katarzyna Bonda na Facebooku. Setki entuzjastycznych wpisów pod postami pisarki świadczą wyraziście o tym, że „Lampiony” należą do najbardziej oczekiwanych książek roku.

- To wspaniały moment, ale i duża presja - przyznaje Katarzyna Bonda. - Czekam jednak już z niecierpliwością na premierę. A potem chcę trochę odpocząć, najchętniej gdzieś wyjeżdżając.

CZYTAJ TEŻ: Katarzyna Bonda w Łodzi. Tajemniczy mercedes z autorką kryminałów [ZDJĘCIA, FILM]

Katarzyna Bonda podkreśla, że Łódź to miasto, które się bardzo lubi, albo nie. Nie da się o nim mówić w „letni” sposób. Jest przekonana, że architektura i struktura miasta aż się proszą o rozwiązania dramaturgiczne. Ona sama Łódź polubiła. - Emocji związanych z tym miastem nie da się wyjaśnić. Trzeba tu przyjechać, zobaczyć, poczuć, pomieszkać trochę. I nie da się tego zapomnieć. Jeszcze nigdy żadne miasto nie było przeze mnie w książce tak silnie eksponowane. Łódź zasługuje na popularną powieść kryminalną, aż się dziwię, że jeszcze taka nie powstała. Mam nadzieję, że moja wypełni lukę i spodoba się łodzianom.

A czy to już koniec przygody z Łodzią? - Na pewno nie. Przez pewien czas myślałam nawet, by kupić mieszkanie w Łodzi. W „Lampionach” wykorzystałam zaledwie kilka procent tego, czego się o Łodzi dowiedziałam i co tu zobaczyłam. Myślę, że jeszcze do Łodzi w swoich książkach wrócę- mówi Katarzyna Bonda.

W „Lampionach”, które ukażą się 15 września nakładem wydawnictwa Muza, znajdzie się dedykacja: „Mieszkańcom Łodzi”.

Wydarzenia tygodnia w Łódzkiem. Przegląd wydarzeń 30 maja - 5 czerwca 2016 roku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki