Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Katarzyna W. kpi sobie z wymiaru sprawiedliwości

Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska
Joanna Leszczyńska Dziennik Łódzki/archiwum/Grzegorz Gałasiński
Katarzyna W., matka Madzi z Sosnowca, wodzi za nos wymiar sprawiedliwości. Jest na swój sposób bystra i wyczuła, że natrafiła na słabego przeciwnika. Najpierw biegły psycholog dał się zwieść jej talentowi aktorskiemu i uznał, że jej zeznania o rzekomym porwaniu dziecka z wózeczka są spójne i przekonujące. Nadało to śledztwu nieprawidłowy kierunek.

Kuriozalne były też dwie decyzje katowickiego sądu o zwolnieniu Katarzyny W. z aresztu. W tym drugim przypadku znana była już opinia biegłych sądowych, że dziecko zmarło na skutek uduszenia. Mimo że czyn, o jaki jest podejrzana matka Madzi, zagrożony jest karą dożywocia, sąd wspaniałomyślnie zezwolił, by Katarzyna W. przebywała na wolności, wymagając, by meldowała się na policji. Ona, która w mig pojęła, że wymiar sprawiedliwości jest nierychliwy, ani myślała poddawać się rygorom. I uciekła, bo miała już w tym wprawę. I znowu trzeba było wydać państwowe pieniądze, zaangażować ludzi, by jej szukać. Niedługo minie rok, odkąd Katarzyna W. jest jedną z najbardziej rozpoznawalnych osób w Polsce. Co Państwo myślą, widząc, że pozuje do zdjęć w kostiumie kąpielowym na koniu czy tańcząc na rurze? Bo ja, że podejrzana o zabicie własnego dziecka kobieta kpi sobie w żywe oczy z wymiaru sprawiedliwości. Niedługo minie pół roku, od kiedy prokuratura dysponuje opinią biegłych o przyczynach śmierci Madzi. A mimo to aktu oskarżenia nie ma. Wlokące się śledztwo sprawia, że Katarzyna W., przy wsparciu tabloidów, została wykreowana na celebrytkę. To słowo i tak już nie ma w Polsce zbyt dobrych konotacji. A teraz ma wręcz obrzydliwe.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki