Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Moskal po meczu z Arką: Kibice ŁKS byli dziś fantastyczni

R. Piotrowski
Piłkarze ŁKS zremisowali w Gdyni z Arką 1:1 [Fot. Przemysław Świderski]
- Chcieliśmy zgarnąć komplet punktów, ale nie udało się tego osiągnąć. Taka jest piłka. W środę czeka nas kolejny ważny mecz - powiedział po zremisowanym 1:1 spotkaniu z Arką Gdynia trener ŁKS, Kazimierz Moskal.

W niedzielne popołudnie piłkarze ŁKS trzeci raz tej wiosny podzielili się z rywalem punktami, więc do Łodzi przywieźli tylko jedno "oczko". Wszyscy wiedzą, że niewiele ono daje w kontekście walki łodzian o utrzymanie w ekstraklasie, dlatego na pomeczowej konferencji prasowej trener Kazimierz Moskal nie tryskał humorem.

- Chcieliśmy w Gdyni zagrać odważnie. Wiedzieliśmy, że tylko zwycięstwo pozwoli nam zwiększyć szanse na utrzymanie. Niestety, nie udało się wygrać. Tydzień temu Pogoń w 90 minucie nie wykorzystała rzutu karnego. W niedzielę to my w ostatniej minucie wyrównaliśmy na 1:1, ale w naszej szatni nie było wielkiej radości. Oczywiście podziękowałem zawodnikom, bo dobrze zareagowali po straconym golu - powiedział opiekun beniaminka, który dziękował nie tylko podopiecznym, ale i kibicom ŁKS. Ci wciąż wierzą w swój zespół i w Gdyni wspierali beniaminka do ostatniej sekundy.

- Byli dziś fantastyczni. Chcieliśmy zgarnąć komplet punktów, ale nie udało się tego osiągnąć. Taka jest piłka. W środę czeka nas kolejny mecz - dodał Kazimierz Moskal.

Niezadowolony był po spotkaniu trener ŁKS, niezadowolony i serbski szkoleniowiec Arki.
- Nerwowy mecz, było w nim chyba czterdzieści pięć fauli, a to zdecydowanie za dużo jak na jedno spotkanie. To jednak pokazuje, jak wielka presja ciążyła na obu zespołach i jak ważny był to mecz. Ostatnio wygraliśmy w doliczonym czasie, teraz straciliśmy w ten sposób dwa punkty - stwierdził Aleksandar Rogić.

Arka długo prowadziła 1:0, lecz w doliczonym czasie gry dwa punkty "skradł" gdynianom Ricardo Guima.
- Przy 1:0 mieliśmy okazję do zdobycia drugiej bramki i zamknięcia meczu, ale niestety nie zrobiliśmy tego. W ostatnich minutach graliśmy tak, jak żaden zespół na tym poziomie nie powinien. Straciliśmy kilka piłek w środku pola, co jest niedopuszczalne. Te straty mogą spowodować stałe fragmenty gry i jest to "proszenie się" o kłopoty - zauważył trener Arki.

Gdynianie w tabeli piłkarskiej ekstraklasy zajmują pierwsze spadkowe czyli trzynaste miejsce z dorobkiem 25 punktów na koncie. ŁKS jest nadal ostatni. W niedzielę zdobył dopiero siedemnasty punkt i do znajdującej tuż nad strefą spadkową Wisły Kraków traci dziesięć punktów. W środę ełkaesiacy zmierzą się w al. Unii 2 z Zagłębiem Lubin.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

"Szpila" i "Tiger" znowu spełniają marzenia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki