Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kazimierz Moskal po sparingowym zwycięstwie nad Neftchi: Potrzebna nam była taka wygrana

R. Piotrowski
Trener Kazimierz Moskal może być zadowolony z postawy podopiecznych w pierwszym sparingu [Fot. Krzysztof Szymczak]
- Dobrze jest zacząć od wygranej, bo każda cieszy, zwłaszcza po takiej rundzie jesiennej - powiedział po sparingowym zwycięstwie 4:0 nad wicemistrzem Azerbejdżanu trener ŁKS, Kazimierz Moskal.

Do wyników meczów sparingów nie ma sensu przywiązywać wagi, tym niemniej postawa piłkarzy beniaminka ekstraklasy w środowym spotkaniu z Neftchi Baku wlała w serca łódzkich kibiców odrobinę nadziei. I zdaje się, że nie tylko w ich serca, bo umiarkowanie zadowolony był też trener Kazimierz Moskal.
- Cieszy nie tylko to, że zdobyliśmy cztery gole, ale i że żadnej nie straciliśmy. Myślę, że przerwa w rozgrywkach bardzo nam pomogła, tak jak i pomogła świeża krew w postaci nowych zawodników, którzy dali impuls drużynie - mówił tuż po wygranym 4:0 meczu szkoleniowiec beniaminka.

W pierwszej połowie przewagę uzyskali Azerowie, lecz niewiele z niej wynikało (skąd my to znamy...), natomiast ŁKS za sprawą Samuela Corrala zdobył dwa gole, a po zmianie stron dołożył dwa kolejne. Spotkanie wygrał w każdym razie i wysoko, i zasłużenie.
- Trudno mi ocenić ten mecz. W pierwszej połowie przewagę mieli rywale, natomiast my byliśmy przede wszystkim skuteczni. Po przerwie obraz gry się zmienił i to my dominowaliśmy - twierdzi Kazimierz Moskal i trudno się z nim nie zgodzić.

Jak szkoleniowiec ŁKS ocenia występ debiutantów?
- Samuel Corral zdobył dwa gole, więc nie ma się czego czepiać. Był tam, gdzie powinien znaleźć się napastnik. Bardzo pozytywnie oceniam też występ Tadeja Vidmajera, a w grze Macieja Dąbrowskiego widać było dużo spokoju, co na pewno udzieliło się innym zawodnikom. Jakub Wróbel dziś zagrał na pozycji cofniętego napastnika, ale wywiązał się ze swoich zadań - powiedział Kazimierz Moskal, który bardzo żałował, że nie mógł w środę skorzystać z usług Carlosa Morosa Gracia. - Nie wystąpił z powodu urazu pleców. Wielka szkoda - dodał trener ŁKS.

Pozytywnie zaskoczył też Przemysław Sajdak. 19-letni pomocnik pojawił się na boisku po przerwie, popisał się kilkoma udanymi zagraniami, a dobry występ spuentował golem.
- Widać, że Przemek nie boi się grać, próbuje brać na siebie odpowiedzialność i do tego zdobył bramkę, co z pewnością cieszy. Na pewno musi się przyzwyczaić do szybszego grania, bo czasami za długo w jego przypadku trwa przetrzymywanie piłki i przez to później rodzą się problemy, ale to dopiero jego drugi występ, więc każdy trening i każdy kolejny sparing będą działały na jego korzyść - ocenił młodego piłkarza szkoleniowiec.

W niedzielę łodzianie zmierzą się z przedstawicielem rumuńskiej ligi - FC Astra Giurgiu.
- W sporcie, tak jak w życiu, bywają dni lepsze i gorsze. U nas ostatnio dużo było tych drugich i choćby dlatego potrzebna nam była taka wygrana. Na pewno w drugim sparingu będziemy chcieli pomieszać składy i każdy z zawodników dostanie po czterdzieści pięć minut - zapowiada trener Kazimierz Moskal.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki