Nie wymagam już nawet umiejętności czytania, choć zakładam, że czasy analfabetyzmu odeszły w Polsce bezpowrotnie. Wystarczy znajomość tak popularnej obecnie kultury obrazkowej.
Mała zagadka. Co może sygnalizować okrągły znak drogowy, w którym na granatowym tle narysowano biały rower, a następnie go czerwoną kreską przekreślono?
Nic więcej i nic mniej niż koniec drogi rowerowej. Od pewnego czasu takie dzieło firm tworzących znaki drogowe pojawiło się na skrzyżowaniu al. Mickiewicza z al. Kościuszki. I dokładnie od tego samego czasu oznakowanie jest permanentnie lekceważone.
Arogancja rowerzystów (od razu zaznaczę, że nie wszystkich, ale wielu) jest o tyle zdumiewająca, że do dyspozycji pieszych i rowerzystów pozostawiono naprawdę niewiele miejsca. I nie, nie mam sklerozy starczej i doskonale pamiętam, że jeszcze niedawno znajdował się tam przejazd rowerowy. Ale jeszcze jakiś czas temu, gdy pewien wąwóz był tylko w planach, żyło się lepiej. Wszystkim. A teraz żyje się gorzej. Też wszystkim.
Teraz trochę prywaty. Jeżdżę tamtędy kilka razy w tygodniu i za każdym razem zsiadam i grzecznie prowadzę rower. Nie chwalę się, ale niestety, jestem jedną z nielicznych. I nie potrafię pojąć dlaczego mało kto podejmuje taki "wysiłek".
A poza tym, kto potrafi odpowiedzieć logicznie na pytanie: dlaczego wskutek remontów dróg muszą cierpieć piesi, kierowcy i pasażerowie, a rowerzyści mają być specjalnie oszczędzeni? Czyżbyśmy mieli do czynienia z narodem wybranym? Tylko nie wiadomo przez kogo i w jakim celu...
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?