Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kolejne mecze nie będą łatwe dla ŁKS

Marek Kondraciuk
Piotr Zych przygotowuje ŁKS do meczu w Starogardzie
Piotr Zych przygotowuje ŁKS do meczu w Starogardzie Krzysztof Szymczak
Koszykarze ŁKS mają za sobą dwa mecze w ekstraklasie. Poznali już słodycz zwycięstwa (z Anwilem 89:71) i gorycz porażki (z Treflem 65:87). Po wielkim uniesieniu, jakie przyniósł sobotni debiut, we wspaniałej scenerii Atlas Areny i przy 8-tysięcznej widowni ełkaesiacy nie zdołali wrócić do równowagi emocjonalnej, a już trzeba było grać, na oczach też licznej, bo prawie 5-tysięcznej publiczności z jeszcze silniejszym Treflem.

- Anwil chyba trochę nas nie docenił, natomiast Trefl już nie popełnił tego błędu i postawił nam wysoko poprzeczkę, zwłaszcza w grze obronnej - powiedział nam trener ŁKS Piotr Zych. - W okresie przygotowawczym sopocianie nie przegrali z nikim w Polsce. Połowa zespołu to byli lub aktualni reprezentanci kraju, a jakość gry Trefla pod koszem podniósł Amerykanin John Turek. My natomiast mieliśmy tym razem więcej słabości niż atutów, rywal potrafił z imponującą bezwzględnością wykorzystać każdy nasz błąd. Kiedy w trzeciej kwarcie zmniejszyliśmy straty do pięciu punktów zabrakło nam determinacji w obronie, jakby nasi zawodnicy stracili wiarę, że mogą zagrać lepiej. Kolejne mecze nie będą wcale łatwiejsze - dodał Zych.

W meczu z Anwilem łodzianie grali przeciwo duetowi reprezentacyjnych obrońców Krzysztof Szubarga - Dardan Berisha, a w spotkaniu z Treflem przeciw pierwszemu rozgrywającemu Łukaszowi Koszarkowi.

- Wiedzieliśmy, że silną bronią ŁKS jest rzut z dystansu i że ełkaesiacy szybko biegają do kontry, a pod koszem mają graczy, którzy potrafią "bić się" - ocenił Koszarek. - Spodziewaliśmy się, że to mże być drużyna nieobliczalna. O naszym zwycięstwie zadecydowało przede wszystkim doświadczenie, które ułatwiło przejęcie kontroli nad grą - dodał lider Trefla.

Mecze w jednej z największych polskich hal Atlas Arenie mają swoją specyfikę. Dla rzucającego nie ma tu takich bliskich punktów odniesienia, jak w ciasnej hali przy al. Unii. - Mieliśmy obawy przed grą na takiej dużej przestrzeni, ale zawodnikom grało się lepiej niż się spodziewali - mówi Piotr Zych.

Kolejny mecz ŁKS u siebie, 22 października o godz. 18 z Kotwicą Kołobrzeg, odbędzie się również w Atlas Arenie. Trzy dni wcześniej łodzianie zagrają w Starogardzie z Polpharmą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki