Spotkanie przedstawicieli rządu, pracodawców i związkowców odbyło się w ramach Komisji Trójstronnej, co może być nieco mylące. Ciało to powinno zmienić nazwę na Komisję Dwóch na Jednego. Zmiany, które rząd chce wprowadzić w kodeksie pracy są w gruncie rzeczy zmianami po myśli związków pracodawców: uelastycznienie czasu pracy, obniżenie stawki za nadgodziny. Jeśli zmiany przejdą, dla pracodawców będzie to oznaczało podniesienie konkurencyjności, dla pracowników - że trzeba będzie pracować więcej za te same lub mniejsze pieniądze. Dotyczy to zwłaszcza wydłużenia okresu rozliczeniowego czasu pracy do roku. Po roku pracy może się okazać się, że nagle gdzieś te wszystkie nadgodziny są nieważne, gdyż były dawno, a pracować należy jak zwykle, bo ludzi mało.
Premier, trochę łagodząc ton, zapowiedział też, że "będzie namawiał wszystkich partnerów w tym dialogu, by przyjęli, jako swój, priorytet jakim jest walka z bezrobociem w Polsce". I to jest akurat pomylenie pojęć, gdyż ani pracodawcom, ani związkom nie zależy na walce z bezrobociem. Związki bronią pracujących, a pracodawcy bronią swoich pieniędzy.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?