Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Komu bije dzwonek?

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera fot. Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
Przykuła moją uwagę uroczysta gala wręczenia nagród laureatom 79. plebiscytu Przeglądu Sportowego i TVP na najlepszych sportowców Polski. Poprowadzone z rozmachem widowisko ukazało, że z naszym sportem nie jest tak źle i mamy dziesięć perełek, którymi w całym świecie możemy się pochwalić.

Sportowcy to bardzo zapracowani ludzie, bo tylko dwóch laureatów na dziesięciu odebrało nagrody osobiście: Jarosław Hampel i Bartłomiej Bonk. Pozostali przebywają na zgrupowaniach, jak lekkoatleci w dalekiej Republice Południowej Afryki lub na zawodach, jak tenisiści w dalekiej Australii czy narciarze w Czechach i Austrii.

Otylia Jędrzejczak, która wręczała nagrodę za 10 miejsce w plebiscycie, starała się wytłumaczyć swoich młodszych kolegów. "Sportowcy nie mają łatwego życia, a ich dni wyglądają następująco: jedzą i śpią, jedzą i śpią" - mówił nasz motylek. Dopiero po wybuchu salwy śmiechu na widowni Oti szybko wybrnęła: "No i oczywiście ciężko trenują". A tak na marginesie, wpadkę cięższego kalibru zanotowali w tej sytuacji organizatorzy, bo Oti wręczała nagrodę Jarosławowi Hampelowi, który jest o pół metra niższy. Ma zresztą pseudonim Mały. Ale przy okazji przypomniano nam, że żużlowiec urodził się w Łodzi. Duma i szacun.

Naszych bohaterów, poza wspomnianą dwójką, oglądaliśmy więc na telebimach. Telewizja nagrywała podziękowania i odtwarzała gościom. Był też wyjątek. Robertowi Kubicy jeszcze nie przeszła niechęć do Polski, kibiców i dziennikarzy i jako jedyny nie stanął przed kamerą. Może nie zdołała zatrzymać swego samochodu na czas...

Ma swoje dobre strony owa absencja sportowców. Poznaliśmy dzięki temu rodziny naszych najlepszych, a przecież żyjemy w czasach, kiedy prywatność sportowców niekiedy dla wielu jest ciekawsza od ich wyników. Prowadzący galę zachwycał się urodą Anny Lewandowskiej. Selekcjoner Adam Nawałka, wręczający nagrodę dla piłkarza, został nawet poproszony o odsunięcie mikrofonu sprzed ust mistrzyni karate, by każdy mógł do woli napatrzyć się na tę piękną twarz.

Urodą zachwyciła też Anna Szalbot, mama Jerzego Janowicza. Odbierała nagrodę dla syna w towarzystwie wytwornego jak zawsze Jerzego seniora. Jerzyk w przeciwieństwie do Kubicy pokazał się na telebimie i przy okazji promował Łódzkie. Nagrania dokonano bowiem w hali MKT, na tle reklam naszego regionu.

Znamienna dla wielu dyscyplin jest walka z czasem, ale organizatorzy trochę przesadzili, bo podczas każdej wypowiedzi uruchamiali zegar, który głośno dzwonił po przekroczeniu 30 sekund czasu. Komicznie wyglądało, gdy ów zegar determinował wypowiedzi gości. "Przeklęty budzik" - rzucił ktoś w końcu, mając rację. Mamy nadzieję, że dla żadnego ze sportowców nie był to ostatni dzwonek. Każda polska gwiazda musi nas kibiców ucieszyć jeszcze kolejnym sukcesem.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki