Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konklawe. O Widzewie, ŁKS i pieniądzach?

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera Grzegorz Gałasiński/archiwum Dziennika Łódzkiego
W poniedziałek, 1 czerwca, od godz. 11 czekać będziemy na pojawienie się białego dymu z komina nad Urzędem Miasta Łodzi przy ul. Piotrkowskiej 104. O tej właśnie porze rozpocznie się bowiem wybór głowy sportowej Łodzi

Zaczyna działalność Łódzka Rada Sportu, a pierwsze obrady "purpuratów" odbędą się w pomieszczeniu zamkniętym na klucz przed dziennikarzami i łodzianami. O tej barykadzie nie zdecydowali członkowie Łódzkiej Rady Sportu, ale władze miasta. Przygotowano ponoć tylko dwa piecyki, jeden na spalenie kart do głosowania, drugi do stworzenia białego dymu, który zasygnalizuje, że wybór został dokonany.

"Serdecznie zapraszamy na otwarcie inauguracyjnego posiedzenia Łódzkiej Rady Sportu o godzinie 11.00 w sali 107 w UMŁ. Otwarcie potrwa ok. 10 minut, dalsza część spotkania odbędzie się bez udziału dziennikarzy" - otrzymałem takiej treści komunikat.

Poczułem się dziwnie, bo nie rozumiem, dlaczego nie mogę zrelacjonować łodzianom i wyborcom pierwszego arcyciekawego spotkania Łódzkiej Rady Sportu?

Rozmawiałem ostatnio z kilkoma przedstawicielami tej piętnastki wspaniałych z Łódzkiej Rady Sportu i nie było ani jednej osoby, która uważała, by dziennikarze nie uczestniczyli w obradach. Mają przecież wiele do przekazania łodzianom.

Skoro są tajemnice, pojawiają się domysły. Co takiego wydarzy się na tych pierwszych obradach?

Już sam wybór przewodniczącego Łódzkiej Rady Sportu będzie ekscytujący, bo jak pisałem wody i ognia pogodzić się nie da. Nie ma osoby, która zyskałaby 14 głosów przy jednym wstrzymującym się. Uważam więc, że takiego przewodniczącego w ogóle nie powinno się wybierać, bo po co od razu zaogniać współpracę? Przecież szef ŁRS i tak nie zastąpi wiceprezydenta Łodzi do spraw sportu i nie będzie miał wpływu na jego decyzje.

Łódzka Rada Sportu poprzez swoją różnorodność zamiast pomagać może tylko skonfliktować sportowe środowisko Łodzi. Wyobraźmy sobie głosowanie nad sensem budowy stadionu Widzewa. Ciekaw jestem, ile osób z Łódzkiej Rady Sportu zagłosuje na tak? Najwyżej zrobi to Tomasz Salski z ŁKS, który reprezentuje piłkę nożną w radzie, a to zobowiązuje.

Kibice marzą, że niebawem po ŁRS (Łódzkiej Radzie Sportu) władze miasta powołają ŁRS II (Łódzką Radę Sponsorów). Byłoby cudownie, gdyby w tej grupie zasiadała taka na przykład piętnastka: Antoni Ptak, Grzegorz Grzelak, Andrzej Walczak, Piotr Misztal, Jacek Szwajcowski, Jan Kulczyk, Zygmunt Solorz, Michał Sołowow, Leszek Czarnecki, Dariusz Miłek (w Łodzi też są kolarskie tradycje), Roman Karkosik, Henryk Stokłosa, Bogusław Cupiał (zabierzmy go Krakowowi), Sobiesław Zasada i Krzysztof Klicki.

Wtedy bylibyśmy spokojni o stan łódzkiego sportu. Na obradach takiej właśnie ŁRS dziennikarzy rzeczywiście może nie być, bo duże pieniądze lubią ciszę.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wideo
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki