Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Konrad Reszka z Widzewa, jak Jerzy Dudek w Realu Madryt. Mecz GKS Tychy w czwartek

Dariusz Kuczmera
Dariusz Kuczmera
Konrad Reszka (w środku) jest chwalony po meczu z GKS Katowice
Konrad Reszka (w środku) jest chwalony po meczu z GKS Katowice Fot. Grzegorz Gałasiński
Piłka nożna. Wyluzowany, bo zwycięski trener Janusz Niedźwiedź był w doskonałym nastroju podczas spotkania z kibicami Widzewa za pośrednictwem oficjalnego klubowego radia Widzew.FM.

Choć bohaterami meczu byli strzelcy goli, to szkoleniowiec łodzian wiele czasu poświęcił aktorowi drugiego planu, czyli Konradowi Reszce, rezerwowemu bramkarzowi Widzewa.
– Nie jest łatwo być drugim bramkarzem, a podobny przykład dał Jerzy Dudek, który w Realu Madryt był świadomy swojej roli, ale zawsze był profesjonalistą. Dlatego, gdy usłyszałem skandowanie nazwiska Konrada to przeszły mi po plecach ciarki. To jest właśnie wsparcie dla zawodnika - mówił trener Janusz Niedźwiedź.
Oficjalna strona klubu widzew.com przypomina, że Konrad Reszka wybiegł w pierwszym składzie Widzewa, zastępując Jakuba Wrąbla. 23-latek był przygotowywany do tego wejścia, bo sztab miał przesłanki świadczące o tym, że Wrąbel może nie wystąpić w spotkaniu z GKS Katowice. - To był drobny uraz, który powodował, że Kuba mógł wyjść na rozgrzewkę, ale baczni obserwatorzy mogli zauważyć, że jest problem. Trwały starania, by zagrał w tym meczu, ale przed samym zejściem bramkarzy z rozgrzewki podjęto decyzję o wystawieniu Konrada w pierwszym składzie w jego miejsce. Warto dodać, że wcześniej przekazywaliśmy mu, że jesteśmy zadowoleni z jego postawy – dodał trener Janusz Niedźwiedź.
Szkoleniowiec w rozmowie z Marcinem Tarocińskim przeanalizował poszczególne bramki zdobyte przez widzewiaków w trakcie piątkowego meczu. Szczególną uwagę trener Janusz Niedźwiedź zwrócił na gola nr 3. - Jeśli chcemy grać w ten sposób, musimy podnosić głowę. Trzecia bramka mnie cholernie ucieszyła, nie tylko dlatego, że Bartek Guzdek dobrze podał piłkę, ale dlatego, że autorem gola był Mateusz Michalski, któremu bardzo brakowało tej bramki. Mateusz to fajny gość, który ciężko pracuje na treningach, dochodził do sytuacji, ale brakowało mu zwieńczenia w postaci gola - ocenił trener pierwszej drużyny Widzewa Łódź.
W trakcie programu poruszono również sytuację zdrowotną w zespole. - Przemysław Kita nie będzie do dyspozycji we wrześniu, bo w jego przypadku nie będziemy nic przyspieszać nawet o pięć minut, a co dopiero o kilka dni lub tydzień. Czekamy na moment, gdy Przemek będzie gotowy zdrowotnie, ale też mentalnie, by wyjść na boisko bez obawy o nogę. Natomiast reszta zawodników wraca normalnie do treningów - usłyszeliśmy na antenie Widzew.FM.

Teraz przed widzewiakami trudniejszy rywal, pierwszy z czołowej szóstki. Drużyna GKSTychy wskoczyła na tę eksponowaną pozycję w tabeli po trzech kolejnych zwycięstwach z rzędu. Tyszanie po porażce u siebie z Miedzią 0:3, zremisowali z Podbeskidziem w Bielsku-Białej 0:0, a potem pokonali: Sandecję 2:1, Zagłębie Sosnowiec 2:1 i ostatnio Arkę w Gdyni 1:0. W czwartek o 20.30 tyszanie grają zaległy mecz z Chrobrym Głogów na własnym boisku. Mają zatem mniej czasu na odpoczynek niż łodzianie.
GKSTychy strzelił tylko 6 goli w 7 meczach (dla porównania Widzew – 17 w ośmiu).
Mecz GKSTychy – Widzew odbędzie się w niedzielę o godz. 12.40. Transmisja spotkania w Polsacie Sport. ą

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Wywiad z prezesem Jagiellonii Białystok Wojciechem Pertkiewiczem

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki