Argumenty są zawsze te same. Jeśli ktoś ma wyrok eksmisyjny, a miasto nie jest w stanie zapewnić mieszkania socjalnego, musi płacić odszkodowanie właścicielowi lokalu. W niektórych miastach te odszkodowania sięgają od kilku do kilkunastu milionów złotych rocznie. A nowy kontener mieszkalny kosztuje od 20 do 40 tysięcy złotych. Pokusa jest oczywista.
Jak było do przewidzenia, natychmiast podniosły się protesty. Inicjatywa Mieszkańców "Warszawa Społeczna" wysłała stosowne pismo do burmistrza Bemowa i rozpętała akcję na Facebooku. Te argumenty też są znane: stygmatyzacja ubogich mieszkańców, zamykanie ich w getcie, konserwowanie biedy i wykluczenia. Prawda jest jednak taka, że argumenty humanitarne coraz gorzej znoszą konfrontację z twardymi liczbami.
Jeśli program pilotażowy na warszawskim Bemowie zostanie przepchnięty, prędzej czy później będą stawiane kolejne kontenery. Dziś w Łodzi pomysł na kontenery mieszkalne wydaje się skompromitowany. Ale tak jest dziś. W Warszawie cztery lata temu też wydawał się skompromitowany. Nie chciałbym wywoływać wilka z lasu, ale te kontenery, może nie w tej kadencji, ale jeszcze wrócą. Będzie je przybliżać każda udana próba instalacji w innych miastach.
Sławomir Sowa
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?