Ginjal zawiera sproszkowane koniki morskie, należące do gatunków chronionych konwencją waszyngtońską (CITES). Według polskiego i międzynarodowego prawa, aby taki lek legalnie importować i sprzedawać, wymagane są odpowiednie dokumenty. WWF ustaliła, że firma Cowik sprowadziła lek bez kompletu wymaganych zezwoleń.
- Jesteśmy zszokowani tym, że mimo starań służby celnej i policji, nie doszło jeszcze do wyeliminowania preparatu z rynku - podkreśla Magdalena Romanowicz, kierownik projektu WWF: Ograniczenie nielegalnego handlu ginącymi gatunkami.
WWF ma wsparcie Ministerstwa Środowiska. Resort chce, aby lek zniknął z polskiego rynku.
Małgorzata Peterlejtner, wiceprezes Cowik, przyznaje, że trwają procedury odwoławcze od decyzji Ministerstwa Środowiska.
- Złożyliśmy także w tej sprawie skargę do Brukseli - zaznacza Peterlejtner. - Ginjal to alternatywa dla chemii. Leczy się nim w Polsce około 260 tys. osób. Działamy w słusznym interesie. Mamy wszystkie wymagane zezwolenia i nie rozumiemy, dlaczego Ministerstwo Środowiska ma do nas jakiekolwiek zarzuty.
Według WWF, ginjal ma wiele odpowiedników na polskim rynku i bez problemu można go zastąpić innym preparatem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?