Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Koronawirus. Firmy transportowe z województwa łódzkiego, toną w długach. Cierpi zwłaszcza transport osób NOWE DANE

Alicja Zboińska
Alicja Zboińska
Kłopoty właścicieli firm transportowych są coraz poważniejsze. Ich zaległy dług w skali kraju zbliża się do miliarda złotych, natomiast w województwie łódzkim przekroczył 65,5 mln zł. To nie tylko wpływ koronawirusa, problemy tej branży zaczęły się znacznie wcześniej.Czytaj dalej, kliknij kolejny slajd lub użyj strzałki na klawiaturze komputera
Kłopoty właścicieli firm transportowych są coraz poważniejsze. Ich zaległy dług w skali kraju zbliża się do miliarda złotych, natomiast w województwie łódzkim przekroczył 65,5 mln zł. To nie tylko wpływ koronawirusa, problemy tej branży zaczęły się znacznie wcześniej.Czytaj dalej, kliknij kolejny slajd lub użyj strzałki na klawiaturze komputera Pixabay
Kłopoty właścicieli firm transportowych są coraz poważniejsze. Ich zaległy dług w skali kraju zbliża się do miliarda złotych, natomiast w województwie łódzkim przekroczył 65,5 mln zł. To nie tylko wpływ koronawirusa, problemy tej branży zaczęły się znacznie wcześniej.

Z regulowaniem rachunków na czas nie radzą sobie właściciele 1682 firm transportowych z województwa łódzkiego i ponad 25 tys. z całego kraju. O ile w naszym regionie przeciętna zaległość w tej branży wynosi 39 tys. zł, to rekordzista ma do oddania ponad 1,7 mln zł. Tak wynika z danych Krajowego Rejestru Długów.

Koronawirus. Firmy transportowe z województwa łódzkiego, toną w długach

Okazuje się, że zdecydowana większość z dłużników w branży transportowej to jednoosobowe działalności gospodarcze. Stanowią aż 86 proc. zadłużonych. Co prawda koronawirus zatrzymał transport, zarówno towarów jak i osób, ale kłopoty transportowców zaczęły się znacznie wcześniej.

- Od lat obserwujemy, że wielu przedsiębiorców decyduje się na otwarcie działalności przewozowej, gdyż uważają, ze jest ona dochodowa - zauważa Adam łącki, prezes KRD. - Tyle, że często nie zdają sobie sprawy z problemów, jakie jej dotyczą, a największym jest rozdrobnienie. Powoduje to, że między małymi firmami trwa walka o zlecenie za wszelką cenę, czyli między innymi bez weryfikacji zleceniodawcy.

Specjaliści od długów zwracają też uwagę na to, że właściciele firm transportowych często są zmuszeni do wyboru między przymusowym postojem a przyjęciem zlecenia bez patrzenia na konsekwencje.

- Nie zawsze okazuje się to dobrym rozwiązaniem, gdyż ponoszą koszty, a nie dostają zapłaty - mówi Andrzej Kulik, ekspert Rzetelnej Firmy. - Przez potężną konkurencję o terminach i warunkach płatności nie decyduje przewoźnik, tylko zleceniodawca. Może się więc okazać, że przewóz był bardzo mało opłacalny albo płatność nie trafia na konto w terminie lub w ogóle. Dlatego warto wiedzieć, dla kogo wykonuje się usługę i czy w ogóle warto ją wykonać.

Obserwacje potwierdza Andrzej Majewski, prezes Łódzkiego Stowarzyszenia Przewoźników.

- Problemy branży nie są nowe, a w czasie pandemii tylko się nasiliły - mówi Andrzej Majewski. - Koronawirus najbardziej dotknął te firmy, które zajmują się przewozem osób i to nie w miastach, ale na dłuższych dystansach. Mam na myśli np. organizatorów wycieczek autokarowych po zamkach nad Loarą. Co prawda granic zostały otwarte, ale o połowę została ograniczona liczba pasażerów, a to już stawia pod znakiem zapytania możliwość uzyskania dochodu. Poza tym ludzie boją się jeździć.

Jedną z pierwszych firm w województwie łódzkim, która zdecydowała się na przeprowadzenie zwolnień grupowych, już w kwietniu był PKS Zduńska Wola. Prezes Mieczysław Piekarski zgłosił do zwolnień 42 osoby. W kwietniu zawieszone zostały wszystkie kursy, a nawet odmrożenie gospodarki nie zmieniło sytuacji przewoźnika. Ten PKS realizował bowiem wiele kursów "szkolnych", woził uczniów, ci zaś od połowy marca nie chodzili do szkół, tylko uczyli się zdalnie.

Andrzej Majewski zna właścicieli firm realizujących przewozy osób, którzy zainwestowali w ciężarówki, by w ten sposób znaleźć drugie źródło przychodu. Nie znaczy to, że zajmujący się transportem towarów mają dużo lepiej, gdyż często są uzależnieni od dużych firm, dla których wykonują usługi. Zdaniem prezesa Stowarzyszenia pomóc mogłoby wprowadzenie gwarancji płatności dla wykonawców, na zasadzie ubezpieczeń w branży turystycznej. Dzięki nim turyści bankrutujących biur są przywożeni do kraju i dostają zwrot kosztów przerwanych lub niedoszłych wycieczek.

od 16 latprzemoc
Wideo

CBŚP na Pomorzu zlikwidowało ogromną fabrykę „kryształu”

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki