Ełkaesiacy rozkręcali się w sobotę powoli. Przegrywali 0:6, a pierwsze punkty dla nich zdobył dopiero w 4 minucie Jakub Dłuski. Znakomitą dyspozycją błysnął od początku Krzysztof Morawiec i po jego akcjach ŁKS objął prowadzenie w 6 min (9:8).
Morawiec był w tym meczu liderem łódzkiej drużyny (16 punktów, 12 zbiórek i 5 asyst!), a popisowy fragment gry miał na początku drugiej kwarty, kiedy dwa razy z rzędu trafił za 3 punkty i świetnie poradził sobie w akcji podkoszowej. W 13 min zrobiło się 29:16. Trzy minuty później przewaga łodzian osiągnęła 15 punktów (37:22) i utrzymała się do 20 minuty (43:28).
Nic nie zapowiadało horroru, ale w trzeciej kwarcie kluczowi zawodnicy GKS Dawid Witos i Jacek Jarecki poderwali swój zespół do walki. Po 30 min przewaga ŁKS stopniała do 6 oczek (52:46).
Tyszanie dostrzegli swoją szansę. Na 4 min i sekundę przed końcem objęli prowadzenie (57:58 i 57:59). Włączył się Piotr Trepka, który wraz z Bartłomiejem Szczepaniakiem zmobilizował zespół do agresywnej gry w obronie. Po dwóch osobistych Trepki był remis (59:59). Wynik trzymali w tej fazie Jakub Dłuski i Marcin Salamonik. Jeszcze 80 s przed końcem był remis (66:66), a później wynik zmienił się jeszcze 6 razy! Trafił z wolnego Trepka, a Salamonik popisał się przechwytem i po faulu Artura Kijanowskiego podwyższył z wolnych (69:66). Kiedy na 27 s przed końcem, po akcji Dariusza Kalinowskiego było 71:67. Witos zmniejszył straty, a zakończył mecz efektownym wsadem Dłuski.
ŁKS Sphinx - GKS Tychy 73:69 (21:16, 22:14, 9:17, 21:22)
ŁKS Sphinx: Morawiec, Salamonik po 16, Dłuski 14, Szczepaniak 10, Trepka, Kalinowski po 6, Sulima 3, Krajewski 2, Kenig 0. Trener: Piotr Zych.
GKS: Jarecki 19, Witos 18, Kwiatkowski 10, Markowicz 9, Hałas 7, Goldammer 6, Kijanowski, Olczak 0. Trener: Tomasz Służałek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?