Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krawaty dla kibiców ŁKS i Widzewa. Klient w krawacie jest mniej awanturujący się

Dariusz Kuczmera
Kibice ŁKS i Widzewa na meczach tworzą niepowtarzalną atmosferę. Na zdjęciu prowadzący doping na obiekcie przy al. Piłsudskiego
Kibice ŁKS i Widzewa na meczach tworzą niepowtarzalną atmosferę. Na zdjęciu prowadzący doping na obiekcie przy al. Piłsudskiego Grzegorz Gałasiński
Każdy fan Misia i nie tylko zna ten cytat na pamięć. Na Allegro znaleźliśmy idealną ofertę...

Oto treść tej oferty: Granatowy krawat z motywem piłkarskim D171 Piłka - cena 49,50 zł. Przed laty piękne krawaty z motywem piłkarskim dla PZPN produkowała znana firma Ortal z Łodzi. Musimy wysłać zapytanie, czy firma ze Szczecińskiej jest w stanie wyprodukować 18 tysięcy krawatów przed najbliższym meczem Widzew - Skra Częstochowa. Bo przecież kibic w krawacie też będzie mniej awanturujący się!

Może wtedy krawaciarzom z Widzewa nie przyjdzie do głowy wywieszenie transparentu o treści: „Misiek trzymaj się”. Będąc w krawacie można co najwyżej wywiesić hasło z piosenki Bohdana Łazuki (wielkiego fana piłki nożnej, przyjaciela kadry Kazimierza Górskiego), czyli hasło o treści: „Bohdan, trzymaj się”. To hasło wiszące na stadionie nie powinno szokować, bo też ma przecież konotacje sportowe, m.in. w piosence jest zwrot: „nie ma krewnych w Liverpool”. Akurat widzewiacy od 1983 roku mają wielu krewnych po szalu w Liverpoolu (ogranym przez Widzew w ćwierćfinale Ligi Mistrzów).

GIF wycofuje z obrotu lek na nadciśnienie![b]
Kibic jest od kibicowania, piłkarze od grania, działacze od działania - w ten sposób apodyktycznie podzielił role na piłkarskich obiektach prezes PZPN (w krawacie gładkim, bez motywów futbolowych) Zbigniew Boniek. Prezes i jemu podobni chcieliby, aby kibice robili wielką wrzawę na stadionie, produkowali wspaniałą oprawę, atmosferę, co u normalnych oglądaczy meczów wywołuje gęsią skórkę. Po tak wykonanej pracy, kibic powinien posprzątać po sobie, pozbierać papierki, wrzucić do kosza i iść grzecznie do domu, do żony i dzieci.
A kibic, ten prawdziwy, nie godzi się z takim zaszufladkowaniem. Chce odpalać race, bo nie dość, że fajnie wyglądają, to jeszcze są w modzie. Wpisałem w google temat: Dlaczego kibice odpalają race? I wyświetlił się tekst ze strony natemat.pl: Na meczu ŁKS-u z Cracovią nagle zapłonęło ich ze 300. I nie dochodziło do żadnych przykrych zdarzeń - mówi mój rozmówca, człowiek ze środowiska kibiców.
Może więc zamiast bawić się w kotka i myszkę należy odpalanie rac zalegalizować? W tym samym tekście stoi czarno na białym: w Norwegii czy Austrii nie ma problemu poparzeń, bo cały proces odpalania podlega kontroli, a kibice muszą wcześniej zgodzić się na identyfikację i przejść szkolenie.
Może doczekam przemian i dostosowania prawa. Kiedyś też nie karano sprzedających mecze, dziś to przestępstwo.
To tyle na dziś. Piszę teraz do Ortalu w sprawie produkcji krawatów. Trzymajcie się!
[b]SPRAWDŹ HOROSKOP NA DZIŚ!

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki