Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Krzysztof Brzózka: Dziewczęta gonią chłopców w upijaniu się

Sławomir Sowa
Krzysztof Brzózka
Krzysztof Brzózka archiwum prywatne
Z Krzysztofem Brzózką, dyrektorem Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, rozmawia Sławomir Sowa

Karetki w Łodzi po kilka razy w tygodniu wyjeżdżają do nieletnich w stanie upojenia alkoholowego. Czy rzeczywiście upijanie się dzieci jest plagą?
Mamy badania od 1995 roku dotyczące przekraczania progu nietrzeźwości dla 15-latków i 17-latków w ciągu ostatnich 30 dni przed badaniem. W 1995 roku w tym czasie upiło się 42 procent 17-latków. W 1999 roku ten wskaźnik osiągnął szczyt - ponad 48 procent. W 2003 roku było już nieco mniej - 47,7, w 2007 - 41, w 2011 - 37,7 procent.

To tylko się cieszyć. Spadek jest bardzo wyraźny.
Nie do końca. Przytoczyłem panu dane dotyczące chłopców. W tym samym czasie wzrasta bowiem liczba upijających się nieletnich dziewcząt. W 1995 było to 20 procent, w 1999 już 25, w 2003 kolejny skok - do 26 procent, w 2007 spadek do 23, 2011 - znowu skok do 27. Dziewczęta zarówno w wieku 17, jak i 15 lat pod tym względem doganiają chłopców. Oczywiście, spadkowa tendencja wśród chłopców jest pocieszająca, ale proszę zwrócić uwagę, że ani 15-latek, ani 17-latek w legalny sposób nie powinien wejść w posiadanie alkoholu.

Kupują sami, czy ktoś im załatwia?
Sami kupują. W 2011 roku tylko 3 procent piętnastolatków uważało piwo za niemożliwe do zdobycia, a 71 procent uznało, że to łatwe lub bardzo łatwe. Podobny wskaźnik dotyczy dostępności wina, natomiast wódkę za łatwą lub bardzo łatwą do zdobycia uznaje 63 procent. Wśród 17-latków te badania wyglądają jeszcze gorzej. Piwo jest łatwe do zdobycia dla 92 procent z nich, wino - dla 87 procent, wódka - dla 84 procent.

Rodzice zarzucają szkole, iż nie potrafi kontrolować uczniów podczas imprez, nauczyciele mówią, że to wina rodziców, którzy nie wychowali dzieci.
Najważniejsza jest więź rodzicielska, ale szkoła też musi nad tym panować, wiele zależy od tego, jakie środowisko szkoła wytwarza. Jeśli w środowisku szkolnym ktoś, kto nie pije, jest frajerem, to robi się problem. Trzeba pamiętać, że wiek gimnazjalny to okres, w którym młodzież próbuje się sprawdzać we wszystkim.

Ale co może szkoła zrobić? Ma rozdawać alkomaty podczas uczniowskiej zabawy?
Alkomat byłby porażką szkoły. Myślę, że gdyby alkomat coś pokazał podczas sprawdzania ucznia, pojawiłoby się zagrożenie, iż ten uczeń zostałby idolem klasy. Moim zdaniem, jest to rola dla nauczycieli. Wytrawny wychowawca tylko spojrzy i wie, co się dzieje. Ale chciałbym zwrócić uwagę na niedobrą rolę mediów w kształtowaniu stosunku do alkoholu. W reklamach, w których występują młodzi ludzie, świat jest kolorowy i wesoły, kiedy sięgają po alkohol. W takiej sytuacji można wydać miliony na kampanię antyalkoholową i będą to pieniądze zmarnowane.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki