Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Ktoś za Jamał musiał beknąć

Sławomir Sowa
Sławomir Sowa
Sławomir Sowa Grzegorz Gałasiński
Premier Tusk znalazł ofiarę skandalicznego niedoinformowania najwyższych kręgów rządowych w sprawie memorandum o budowie gazociągu Jamał II. Ofiarą został minister skarbu Mikołaj Budzanowski, którego premier zdymisjonował z powodu braku skutecznego nadzoru i braku pełnej informacji.

Przy okazji premier zaznaczył, że "dymisja nie ma związku z oceną kwalifikacji i osobistej uczciwości ministra". Otóż ma - jeśli nie z uczciwością, to na pewno z kompetencjami. Chyba że to zapewnianie o kompetencjach ministra jest ukrywaniem innej prawdy - bałagan w sprawie Jamału II był tak kompromitujący, że ktoś musiał beknąć, a przecież nie mógł to być minister gospodarki i wicepremier Janusz Piechociński, bo koalicja by poleciała.

Dlaczego Piechociński? Przypomnijmy, że "Dziennik Gazeta Prawna" twierdził, iż z całego rządowego towarzystwa tylko on był świadomy, że szykowane jest memorandum w sprawie budowy z Rosjanami nowego gazociągu.

Nie należy oczywiście zakładać, że Mikołaj Budzanowski jest bez winy. Ale przy jego uczciwości, tak chwalonej przez premiera, zastosowanie ma powiedzenie: To gorzej niż zbrodnia, to błąd.

Pytanie, czy oprócz rzucenia Budzanowskiego na pożarcie, premier jeszcze coś zrobi, żeby nie dochodziło do tak skandalicznych luk w procesie obiegu informacji w rządzie. I czy było więcej takich wpadek, które zamieciono pod dywan, zanim dowiedziały się o tym media.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki