Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

"Kwiatkowski premierem? Ale jaja"

Marcin Darda
Marcin Darda
Marcin Darda DziennikŁódzki/archiwum
SMS od znajomego polityka ze stolicy: "Najnowsza plotka w Warszawie: Donald rezygnuje, a na premiera wystawia Krzysia Kwiatkowskiego. Ale jaja".

Jaja, czy nie, premier z Kwiatkowskim chyba będzie musiał coś zrobić. Media od czasu, gdy premier wyrwał mu stołek ministra sprawiedliwości ustawiały go już w rolach od prezesa PZPN, przez szefa NIK nawet do prezesa PCK. Kwiatkowski ministrem nie został, bo choć ceniła go nawet opozycja, to premier ustalając skład rządu chciał kupić konserwatystów, stąd nominacja dla Jarosława Gowina.

Ale mówiono też, że Tuskowi przeszkadzało parcie na szkło Kwiatkowskiego, jego kapitalny wynik wyborczy no i - jak pisano we WPROST - "ciotowanie". "Ciotuje ten, kto przychodzi i mendzi. Chciałby, ale się boi i trzeba go prosić. Donald przedrzeźnia takie osoby, żartuje z nich, jest wtedy bardzo zabawny. Ale nie lubi takiego zachowania. Jak ktoś ciotuje, wiadomo, że nic nie dostanie" - cytowało jednego z polityków PO "Wprost", a chodziło właśnie o Kwiatkowskiego i byłego już ministra skarbu Aleksandra Grada.

Oficjalnie zaś premier tłumaczył odsunięcie Kwiatkowskiego tym, że "to kiedyś będzie jeden z przywódców PO", która to deklaracja Tuska pewnie dużo nie kosztowała. Abstrahując już od "ciotowania", jeśli Tuskowi przeszkadzała nad aktywność ministra Kwiatkowskiego w mediach, to dziś musi mieć kaca z powodu aktywności w mediach posła Kwiatkowskiego. Jest już niemal rezydentem w TVN i TVN 24, komentuje wszystko: od śledztwa smoleńskiego, przez pakiet klimatyczny do potrzeby zbudowania w Polsce kolei dużych prędkości. Bloguje, publikuje w "Rzeczpospolitej", Gowin, choć ostatnio aktywniejszy, przy nim i tak milczy jak niemowlę.

Co ciekawe, sam Kwiatkowski powiada, że i tak 3/4 musi odrzucać. W Łodzi już dawno powiadano, że Kwiatkowski bez zajęcia na poważanym stołku, to Kwiatkowski, który ma czas na "knowania", choć dodawali od razu, że raczej w Warszawie niż w Łodzi. Ciekawe ile jest w prawdy w tym stwierdzeniu, że Tusk ma Kwiatkowskiego dość i chce mu dać fuchę, która zmusiłaby go do
złożenia mandatu posła i usunęła z mediów. Bo z tą sympatią musi być różnie.

Ostatnio gościł w Łodzi szef MSW Jacek Cichocki, czyli najbardziej zaufany minister Tuska. Cóż, była to chyba najdziwaczniejsza wizyta w dziejach wizyt rządowych w Łodzi. Cichocki w resortowym szpitalu spotkał się dyrektorem i szefem jego rady społecznej, czyli Kwiatkowskim. Potem jeszcze odwiedził komendę policji. Żadnych pogadanek z prezydent, z marszałkiem a nawet wojewodą, jak to mieli w zwyczaju inni ministrowie. Tylko z Kwiatkowskim.

Zapisz się do newslettera

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki