O tym, że do euro nie należy się spieszyć, Belka mówił już w zeszłym roku. Wtedy jednak przedstawiał się jako zdecydowany zwolennik europejskiej waluty. Przeprowadzone w lutym badania pokazały, że 60 procent Polaków nie chce euro zamiast złotego. Zwolenników było mniej niż jedna trzecia.
Zdaniem trzeźwych ekonomistów, euro jest walutą pożyteczną dla silnych gospodarek, głównie dla niemieckiej. W warunkach kryzysowych bezlitośnie obnaża niedostatki słabeuszy. Głęboki kryzys Grecji to nie tylko zasługa "leniwych" Greków, gotowych na wszystko, byle mieć pracę lżejszą od oddychania - jak się nam wmawia.
To także skutek wprowadzenia do greckiej gospodarki wspólnej europejskiej waluty. Kłopoty Portugalii, Irlandii czy Hiszpanii też byłyby mniejsze albo nie byłoby ich wcale, gdyby kiedyś przywódcy tych krajów mieli za doradców lepszych ekonomistów.
Szczęśliwie Polska wciąż nie spełnia kryteriów, więc nie możemy przyjąć wspólnej waluty. I co ważne - coraz częściej ekonomiści i politycy trzeźwo oceniają europejski pieniądz. Już nie dla wszystkich jest cudownym panaceum na niczym niezagrożony wzrost gospodarczy. Dobrze, że po latach nie tylko w tej sprawie zaczynają zgadzać się z nieboszczykiem Andrzejem Lepperem, technikiem rolnictwa bez matury.
Jerzy Witaszczyk
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?