Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Liga Światowa: Polska - Brazylia 1:3 [ZDJĘCIA]

Pawel Hochstim
Pawel Hochstim
Awans do turnieju finałowego Ligi Światowej się oddala, ale wciąż jest możliwy do osiągnięcia, choć Polacy na razie mają więcej porażek, niż zwycięstw. W swoim piątym spotkaniu w tym sezonie biało-czerwoni przegrali w Warnie z Brazylią 1:3.

To drugi mecz z canarinhos w ciągu ośmiu dni, bo w poprzedni piątek Polacy zmierzyli się z mistrzami olimpijskimi w Pesaro. To był przeciętny mecz biało-czerwonych, ale świetna zmiana Aleksandra Śliwki i zmiana gry w czwartym secie sprawiła, że zamiast 3:1 dla Brazylii spotkanie skończyło się wynikiem 3:2 dla podopiecznych trenera Ferdinando De Giorgiego.

W sobotę Śliwka nie wchodził już z ławki, bo w piątkowym spotkaniu z Bułgarią kontuzji doznał Michał Kubiak i przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów znalazł się w wyjściowym składzie. Szybko jednak musiał zejść z boiska, bo wyraźnie sobie nie radził. Jego zmiennik – Artur Szalpuk – grał znacznie lepiej i został już do końca meczu. W niedzielnym meczu z Kanadą być może Szalpuk wyjdzie od początku, bo występ Kubiaka jest wykluczony. Jest natomiast szansa, że kapitan drużyny pojawi się w trakcie meczów Ligi Światowej w Polsce.

Niestety, sobotnie spotkanie nie było tak szczęśliwe dla Polaków, jak to poprzednie we Włoszech. W wyludnionej hali w Warnie od początku do końca widać było, że Polacy nie są w takiej dyspozycji, która upoważniałaby ich do osiągania sukcesów. W pierwszej partii biało-czerwoni wzięli się do pracy, gdy było już za późno – canarinhos wygrywali 20:12 i na chwilę stanęli, dzięki czemu polski zespół przegrał tylko czterema punktami – a z kolei w drugim Polacy sami nie chcieli dać sobie szansy. Ilekroć gracze De Giorrgiego zbliżali się do rywali, popełniali kilka prostych błędów i strata znów rosła. Selekcjoner liczył, że znów uda się odmienić losy meczu dzięki rezerwowym, ale Szalpuk, Maciej Muzaj i Grzegorz Łomacz przechylić szali na polską stronę nie zdołali.

Chociaż w trzecim i czwartym secie Polacy zaczęli grać poprawniej, a chwilami nawet bardzo dobrze. Zwłaszcza w trzeciej, gdy wreszcie włączyli do swojej gry blok, który ma być ich mocną stroną. Biało-czerwoni od początku ruszyli na rywali, a następnie od stanu 12:17 trzy kolejne akcje zakończyły się na bloku Barłomieja Lemańskiego.

Polscy gracze zaczęli wierzyć w możliwość doprowadzenia do tie-breaka i prowadzili równą grę z rywalami, ale niestety do czasu. Na drugiej przerwie technicznej Brazylijczycy prowadzili dwoma punktami, a za chwilę błąd, wprowadzając na tablecie zmianę, popełnili polscy trenerzy, w efekcie czego polski zespół został na jedną akcję bez rozgrywającego, co skończyło się powiększeniem prowadzenia do trzech punktów (19:16). Chwilę później Lucas zaserwował asa i emocje się skończyły.

W niedzielę polski zespół rozegra ostatnie spotkanie w Warnie – o godz. 15.40 zmierzy się z prowadzoną przez swojego byłego selekcjonera Stephane'a Antigę - i będzie to ostatnia szansa na wygraną w tym mieście, bo przecież w piątek Polacy ulegli 2:3 Bułgarii. W poniedziałek biało-czerwoni wrócą do Polski i od razu pojadą do Katowic, gdzie w czwartek zmierzą się w kolejnym meczu Ligi Światowej z Rosją. W piątek wszystkie ekipy uczestniczące w turnieju w Polsce przeniosą się do Łodzi. W Atlas Arenie Polaków czekają dwa mecze – w sobotę z Iranem i w niedzielę ze Stanami Zjednoczonymi.

Polska – Brazylia 1:3 (21:25, 20:25, 25:17, 19:25)
Polska
: Drzyzga, Śliwka, Lemański, Konarski, Kurek, Bieniek, Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Łomacz, Muzaj, Szalpuk, Kłos. Trener: Ferdinando De Giorgi.
Brazylia: Rezende, Lucarelli, Lucas, Renan, Mauricio Borges, Mauricio Souza, Tiago Brendle (libero) oraz Thales (libero), Eder, Douglas, Radke, Rodrigo. Trener: Renan Dal Zotto.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki