Organizatorzy akcji objadą każdy z 14 miejskich Domów Pomocy Społecznej w Łodzi i przyniosą prezenty dla 2 tys. podopiecznych. Około 1,3 tys. osób wczesną jesienią napisało listy z marzeniami. Te zaś były nad wyraz skromne. Mieszkańcy domów prosili głównie o tanie kosmetyki, środki czystości, kawę, herbatę lub słodycze.
- Wydaje się, że w DPS-ach mieszkają osoby starsze, które pamiętają skromniejsze święta, gdy prezent w formie, skarpet, krawatu czy szalika był normalny. Najważniejsze jest dla nich, że ktoś o nich pamięta i myśli, wkłada w paczkę serce - wyjaśnia Robert Pawlak, organizator akcji i łódzki radny (KO).
Listy zostały umieszczone na Facebooku i chętni darczyńcy mogli je rezerwować i przygotowywać paczki. Niemal wszystkie poza kilkudziesięcioma znalazły darczyńców. Jednak prezenty kupiono z 26 tys. zł zebranych od darczyńców w internetowej zrzutce. Także mieszkańcy DPS-ów, którzy nie napisali listów, też dostaną paczki, ale nie personalizowane.
- Są jednak prośby, których nie możemy spełnić: o zdrowie czy wizytę rodziny. Większość podopiecznych ma bliskich, którzy przychodzą do nich w święta, ale nie wszyscy. My trochę zastępujemy im rodzinę - mówi Pawlak.