Piłkarze trenera Wojciecha Robaszka rozjechali się na weekend w mieszanych humorach. Z jednej strony cieszyli się, że przełamali fatalną serię przegranych meczów sparingowych, ale z drugiej strony... byli wściekli, że dali sobie zabrać zwycięstwo w ostatnich sekundach meczu z Lechią Tomaszów Mazowiecki.
Łodzianie prowadzili w sparingu z grającym ligę wyżej rywalem 2:0, a przez większą część meczu utrzymywali wynik 2:1. W doliczonym do drugiej połowy czasie gry bramkarza Konrada Przybylskiego pokonał jednak Łukasz Chojecki i mecz skończył się remisem 2:2.
Słabsza postawa ełkaesiaków w sparingach - i być może także w końcówce czwartkowego meczu - może być wytłumaczona mocniejszymi treningami. Czwartoligowi piłkarze w większości nie są przyzwyczajeni do obciążeń, jakie fundował im w ostatnich tygodniach trener. Ma to jednak zaprocentować w trakcie meczów rundy wiosennej, a ŁKS pewnym krokiem ma wejść do trzeciej ligi.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?