Wojciech Stawowy (ŁKS) powiedział: - Pomimo tego, że przegrywamy to spotkanie, ja jestem zadowolony z gry swojego zespołu. Mieliśmy dużo dobrych momentów, szczególnie początek meczu, gdzie swoją agresywną grą zaskoczyliśmy Legię. Mecz miał swoje fazy. Cieszy mnie, że potrafiliśmy gonić wynik z takim rywalem. Ale martwi mnie, że bramki straciliśmy po prostych błędach. Szczególnie pierwszą i trzecią. Mecz stał na dobrym poziomie. Postawiliśmy mistrzowi Polski wysoko poprzeczkę. Był taki moment po strzeleniu gola na 2:2, że zaczęliśmy mocno cisnąć Legię. To dobry prognostyk przed ligą. My jeszcze mamy inaugurację sezonu przed sobą, Legia jest w meczowym rytmie od dwóch kolejek. Nikt z popełnionych błędów nie jest zwolniony, bo jesteśmy tylko ludźmi.
Czesław Michniewicz (Legia): - Cel osiągnęliśmy, ale nie było łatwo, jak w każdym meczu Pucharu Polski. Tak się stało na własne życzenie. Mieliśmy sporo sytuacji, ale zamiast 2:0 dla nas zrobiło się 1:1. Po przerwie niepotrzebna strata bramki po złym wprowadzeniu Czarka Miszty. Murawa na pewno nie pomagała. Do końca drżeliśmy o wynik. Jeszcze w końcówce ŁKS miał rzut rożny, być może niechcący byśmy się wpakowali w dogrywkę. Przyjechaliśmy do Łodzi po raz drugi, wcześniej byliśmy na Widzewie i też nie zagraliśmy wielkiego meczu. Spodziewaliśmy się takiego ŁKS. Znam trenera Stawowego od lat i wszystkie jego zespoły tak grają. Spodziewałem się, że będzie to mecz drużyn o dużej kulturze gry. Akcje były fajne płynne. ŁKS jest na najlepszej drodze, by awansować do ekstraklasy. Ma ciekawą drużynę, która potrafi grać w piłkę.
Maksym Chłań: Awans przyjdzie jeśli będziemy skoncentrowani
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?