Była chyba godzina 4, gdy z głębokiego snu wybudziło mnie energiczne pukanie do drzwi. Tym pukającym okazał się strażak... - Proszę się ubrać, zabrać ze sobą dokumenty i wyjść przed blok - usłyszałam.
(...)
Z tego tragicznego i pełnego napięcia wydarzenia, trwającego pięć godzin, jeden szczegół zasługuje zwłaszcza na uwagę.
Wśród ewakuowanych z bloku osób byli także moi sąsiedzi, których dotąd nie znałam, a których poznanie w takich ekstremalnych okolicznościach okazało się być bardzo cenne, bo ludzie okazali się być sympatyczni.
Przeczytaj cały tekst w serwisie Wiadomości24!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?