MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: kierowcy odwołują się od kar za złe parkowanie

Marcin Bereszczyński
Urzędnicy nie mogą uwzględnić odwołań od osób, które mówią, że bilet parkingowy porwał im wiatr
Urzędnicy nie mogą uwzględnić odwołań od osób, które mówią, że bilet parkingowy porwał im wiatr Jakub Pokora
Aż 4,5 tysiąca osób każdego miesiąca jest karanych za brak opłaty w łódzkiej strefie płatnego parkowania. Około 7 proc. z nich składa odwołania, ale tylko garstka potrafi udowodnić swoje racje.

Pozostali nie znają regulaminu strefy płatnego parkowania i z tego powodu cierpią. Przeważnie są to osoby spoza Łodzi.

Kazimierz Piotrowski z Głowna kupił bilet parkingowy przy ul. Kościuszki. Zapomniał jednak zostawić kwitka za szybą samochodu. Gdy wrócił na parking zobaczył za wycieraczką wezwanie do wniesienia opłaty dodatkowej 50 zł za brak biletu z parkomatu. Mieszkaniec Głowna nie przekroczył jeszcze czasu parkowania, więc postanowił odwołać się od kary w Zarządzie Dróg i Transportu w Łodzi. Ruszył do biura reklamacji, a tam...

- Urzędniczka stwierdziła, że nic się nie da załatwić - opowiada Kazimierz Piotrowski. - Odesłała mnie do swojego kierownika, a ten nas olał. Na druku mandatowym jest napisane, że to kara za nieopłacenie parkowania, a przecież zapłaciłem. Nigdzie nie jest napisane, że brak biletu za szybą też wiąże się z karą. Napisałem skargi do ZDiT i prezydenta Łodzi, bo uważam, iż doszło do próby wyłudzenia ode mnie 50 złotych.

Wszystko wskazuje na to, że mieszkaniec Głowna nic nie osiągnie, a za brak biletu za szybą samochodu będzie musiał zapłacić.

- Regulamin płatnego parkowania uchwalony przez miejskich radnych mówi wyraźnie, że za parkowanie z uiszczoną opłatą uważa się pozostawienie biletu w widocznym miejscu za przednią szybą pojazdu - tłumaczy Tomasz Klimczak, rzecznik ZDiT, który przyznał się, że musiał zapłacić swojej firmie za parkowanie, bo minął mu czas wydrukowany na bilecie.

Rzecznik przyznaje, że wiele osób próbuje odwoływać się twierdząc, że przy zamykaniu drzwi w aucie wiatr porwał bilet parkingowy, który upadł w niewidoczne miejsce. Inni usiłują przekonać ZDiT, że omyłkowo zostawili bilecik w kieszeni spodni.

Takie przypadki nie mają szans na pozytywne rozpatrzenie. Co innego w przypadku, gdy parkomat był zepsuty lub przez pewien czas nie działał. Takie odwołania zawsze są rozpatrywane po myśli ukaranych kierowców.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki