SLD co prawda już nie istnieje, a w jej członków przejął nowy szyld Nowa Lewica, jednak klub w Radzie Miejskiej Łodzi wciąż funkcjonował pod nazwą SLD.
[cyt]Smutno mi z powodu odejścia radnych, których znam od lat i z którymi współpracowałem od lat - mówi poseł Tomasz Trela, lider Nowej Lewicy w Łodzi i regionie - To dzięki rekomendacji SLD otrzymywali godne miejsca na listach wyborczych i byli radnymi, a teraz odeszli bez uprzedzenia, w stylu którego nie chcę komentować. Rozumiem, że ta decyzja jest równoznaczna z opuszczeniem partii.[/cyt]
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Pozostała dwójka radnych, która współtworzyła klub SLD - Agnieszka Wieteska i Michał Olejniczak - teraz siłą rzeczy są radnymi niezrzeszonymi, ale nie jest wykluczone, że zasilą klub Koalicji Obywatelskiej. Radni, którzy odeszli, utworzą teraz nowy klub - Łódzka Lewica.
CZYTAJ DALEJ NA KOLEJNYM SLAJDZIE>>>
Odejście czwórki radnych z klubu SLD nie powoduje komplikacji z większością głosów dla poparcia prezydent Zdanowskiej, bo wciąż będzie miała 28 szabel w czterdziestoosobowej Radzie Miejskiej. Teoretycznie, skoro rozpadł się klub SLD, to umowa koalicyjna z Koalicją Obywatelską przestaje istnieć. Na tej podstawie prezydent Zdanowska mogłaby odwołać rekomendowaną przez SLD wiceprezydent Małgorzatę Moskwę-Wodnicką, a potem wyczyścić działaczy SLD z zarządów spółek miejskich. Jednak według naszych informacji póki co do tego nie dojdzie. SLD i związany z nim wiceprezydent są Zdanowskiej potrzebni do firmowania projektów najbardziej w Łodzi nieakceptowalnych społecznie, jak zredukowanie personelu niepedagogicznego w szkołach, łączenie domów kultury. przeprowadzenie zmiany systemu rozliczeń opłat za wywóz śmieci, co dla wielu łodzian będzie skutkować podwyżkami i trzeba się będzie z tego tłumaczyć od lipca.