Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: leczenie prądami z zaświatów

Matylda Witkowska
Lecznicze prądami z zaświatów w kinie Cytryna
Lecznicze prądami z zaświatów w kinie Cytryna Jakub Pokora
Siadają zawsze z nogami i rękami ułożonymi równolegle. Inaczej nie otrzymają uzdrawiającego prądu. W sobotę w Łodzi odbyło się spotkanie Stowarzyszenia Przyjaciół Bruno Groeninga. Dwie osoby poczuły "coś".

W sali kinowej Cytryny na stelażu wisi zdjęcie Groeninga - niemieckiego uzdrowiciela, zmarłego w 1959 roku. Jego zdjęcie ma magiczną moc. Dlatego 40 starszych osób zgromadzonych na sali przez całe spotkanie siedzi z otwartymi do góry dłońmi.

- Nie ma chorób nieuleczalnych. Bóg jest najlepszym lekarzem - woła Aleksandra Królak, kierowniczka łódzkiej wspólnoty.

Z głośników leci relaksacyjna muzyka, a widzowie pobierają uzdrawiający prąd. Pochodzić ma od Boga za pośrednictwem Brunona. Powinno się go pobierać dwa razy dziennie.

Kulminacją spotkania są opowieści osób uzdrowionych. Pan Adam z Radomia opowiada o problemach z prostatą, które przeszły po naukach Brunona. - Wyniki były coraz gorsze, a ja czułem się coraz lepiej. Nie chciałem brać leków, bo miały skutki uboczne - zapewnia.

Jest też pani Jola z Warszawy, która cierpiała na problemy z kręgosłupem i pani Jadwiga ze Zgierza, która uzdrowiła nadmiernie pijącego syna.

Przypadki komentuje ze sceny lekarka immunolożka, która też trzyma dłonie w górze. - Jedynym możliwym sposobem wytłumaczenia tego, co się stało jest uzdrowienie metodą Brunona Groeninga - mówi. Ale nie chce podać z jakiego jest instytutu, bo na spotkaniu jest prywatnie.

Po seansie osoby, które poczuły prądy mają podnieść ręce. Zgłaszają się dwie. Ale cała reszta też jest zadowolona.

Psycholodzy z Dominikańskich Ośrodków Informacji o Nowych Grupach Religijnych i Sektach ostrzegają jednak przed leczeniem się u Brunona. Członkowie grup mają skłonność do izolowania się od rodziny i odstawiania leków, co może skończyć się tragicznie.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki