Jacek Kowalski od trzech lat jest podopiecznym DDP przy ul. OWiN 37. Dwa razy w roku dostawał wartą jakieś 30 zł świąteczną paczkę z żywnością. Na tegoroczną Wielkanoc nie dostał, bo paczki finansowane są z pieniędzy, które pensjonariusze płacą za wyżywienie (8,50 zł dziennie). A Kowalski sporo chorował, więc nie płacił.
Pan Jacek zauważył jednak, że dwie zaproszone na świąteczny obiad pracownice MOPS Bałuty wyszły przez tylne drzwi z... reklamówkami. Takimi samymi, jak podopieczni. Zrobił zdjęcia. I wysłał z pismem do MOPS i magistratu.
Agata Lewandowska, kierowniczka DDP Zacisze, zapewnia, że w reklamówkach z pisankami były... świąteczne stroiki. - Kupiłam je z własnych pieniędzy, bo panie są moimi znajomymi. Z okazji świąt robimy sobie prezenty - dodaje.
Przyznaje się jednak do... zdefraudowania dwóch reklamówek. - Wiem, że nie powinnam tego robić, przepraszam - wyjaśnia. - Ale reklamówki po paczkach nam zostały, więc ich użyłam, żeby było łatwiej nieść stroiki - dodaje.
Jak wyjaśnia, paczki panu Jackowi dać nie mogła, bo musiałaby sfinansować ją ze składek innych podopiecznych.
W specjalnej ankiecie podopieczni wypowiedzieli się, czy chcą podejmować gości MOPS obiadami finansowanymi z ich składek. Zgodzili się. Ale paczki pan Kowalski i tak nie dostał.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?