W środę 27 kwietnia, kilka minut po godz. 22 policja odebrała telefon o bombie podłożonej w budynku Urzędu Marszałkowskiego w Łodzi. Był to kolejny taki alarm tego dnia.
Wcześniej "anonimy" informowały o bombach podłożonych na Bałutach i Teofilowie. Przy ul. Rojnej znaleziony został nawet podejrzany ładunek, który został zabezpieczony przez pirotechników i zdetonowany na podłódzkim poligonie. Okazało się, że był wypełniony kamieniami.
CZYTAJ WIĘCEJ O ALARMACH BOMBOWYCH W ŚRODĘ
Anonimowy rozmówca informując o bombie podłożonej w Urzędzie Marszałkowskim miał powiedzieć, że "tym razem to nie żarty, tak jak rano". Tuż po godz. 22 budynek został zabezpieczony przez policjantów, a na miejsce zostali wezwani pirotechnicy. Przed północą rozpoczęli oni przeszukiwanie budynku pokój po pokoju.
O całej akcji został powiadomiony marszałek województwa Witold Stępień.
- Pirotechnicy musieli sprawdzić każdy pakunek, każdy kosz na śmieci. W 15-piętrowym budynku jest to bardzo poważne przedsięwzięcie - mówi Janusz Serafinowicz, Pełnomocnik ds. Ochrony Informacji Niejawnych Urzędu Marszałkowskiego.
Akcja zakończyła się o godz. 3.45. Nie znaleziono żadnego podejrzanego przedmiotu.
(Informacja prasowa Urzędu Marszałkowskiego - Joanna Blewąska)
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?