Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Łódź: olimpijczycy w obronie zamykanych szkół

Maciej Kałach
Wstydzę się decyzji radnych - mówił Mieczysław Nowicki, kolarz i medalista igrzysk w Montrealu.
Wstydzę się decyzji radnych - mówił Mieczysław Nowicki, kolarz i medalista igrzysk w Montrealu. Jakub Pokora
Sportowcy z Łodzi, którzy reprezentowali Polskę na igrzyskach olimpijskich, protestują przeciw zamknięciu Zespołu Szkół Ogólnokształcących nr 9. Placówkę przy ul. Żabiej do likwidacji z końcem wakacji wskazali radni w zeszłą środę.

Krzysztof Piątkowski, wiceprezydent odpowiedzialny za oświatę, argumentował, że we wrześniu w gimnazjum wchodzącym w skład zespołu zostałoby tylko siedem klas, zaś w tamtejszym ogólniaku - jedynie dwie. Dlaczego akurat tej szkoły bronią sportowcy? Bo ZSO nr 9 nosi imię Polskich Olimpijczyków.

- Wstydzę się decyzji radnych - mówi Mieczysław Nowicki, kolarz, dwukrotny medalista z igrzysk w Montrealu w 1976 r., a po zakończeniu kariery minister sportu w rządzie Jerzego Buzka i jeden z dyrektorów wydziału sportu w UMŁ za Jerzego Kropiwnickiego.

Mimo swych związków z magistratem Nowicki, na zorganizowanym wczoraj w szkole spotkaniu, zarzucił władzom miasta wieloletnią niechęć w przyznawaniu pieniędzy na remont ZSO nr 9. - Chodzą tu wspaniali uczniowie, którzy opiekują się grobami olimpijczyków - mówił medalista z Montrealu.

Na spotkaniu w obronie szkoły pojawił się też Lucjan Józefowicz, kolarz i uczestnik olimpiady w Tokio w 1964 r. - Czy urzędnicy chcą wywieźć łódzką edukację na Kubę? - pytał retorycznie.
- ZSO nr 9 to jedyna tego rodzaju sportowa szkoła na Bałutach i w Centrum - mówiła Agnieszka Salamon z rady rodziców.

Wśród obrońców szkoły są politycy SLD i PiS. Dariusz Seliga, poseł Prawa i Sprawiedliwości wybrany w Piotrkowie, oznajmił w ZSO nr 9, że wszyscy parlamentarzyści tej partii z regionu łódzkiego podpisują się pod protestem przeciw likwidacji szkół w Łodzi, a ich pismo trafi do Hanny Zdanowskiej.

Z kolei Dariusz Joński z SLD na czwartek zapowiada początek akcji zbierania głosów przeciwko zamykaniu 19 placówek oświatowych wskazanych do likwidacji przez radnych. Sesja, w czasie której radni mają ostatecznie potwierdzić swoją decyzję z ostatniej środy (na razie przegłosowali uchwałę intencyjną), ma się odbyć za ok. dwa miesiące.

Działacze SLD zapowiadają też pomoc prawną dla nauczycieli, którzy mogą ucierpieć na skutek czwartkowego listu Barbary Mrozowskiej-Nieradko, sekretarz miasta w UMŁ. Przypomnijmy, na jej polecenie dyrektorzy szkół mieli opracować dla wydziału edukacji raporty, czy w ich placówkach w dniach społecznych protestów przeciw planom likwidacji szkół lekcje odbywały się normalnie.

Pismo zostało odebrane w środowisku pedagogów jako chęć zemsty władz miasta za protesty. Magistrat tłumaczył się potem, że próbuje jedynie policzyć koszty zastępstw za nauczycieli, którzy brali udział w akcji sprzeciwu.

Wczoraj przez cały dzień próbowaliśmy poznać te koszty. Wieczorem Dorota Szafran, p.o. dyrektora wydziału edukacji, przyznała, że obliczenia już zostały zakończone, ale nie zdążyła się z nimi zapoznać i nie może nam tych danych przekazać.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dzienniklodzki.pl Dziennik Łódzki