Dwaj bracia kierowali kibolską bojówką i organizowali krwawe ustawki na siekiery. Terz trwaa ich proces. Opinia biegłego kluczowa dla procesu w sprawie tzw. ustawek kibicowskich i kierowania bojówką chuligańską ma być gotowa do końca listopada.
Na zdjęciu:
Jako świadek zeznawał 34-letni Krzysztof S.
[sc]Antropolog rozstrzygnie jak potoczy się proces[/sc]
Na rozprawie w poniedziałek 23 listopada sędzia Krzysztof Szynk poinformował, że opinia biegłego, od której zależy dalszy ciąg procesu, ma być gotowa do końca listopada. Broniący braci Ł. adwokat Michał Łoboda wyjaśnił nam, że chodzi o opinię antropologa, który ma orzec, czy na zdjęciu zrobionym podczas jednej z ustawek widać oskarżonego Marcina Ł. Ten zapewnia, że mężczyzna widoczny na zdjęciu, będącym ważnym dowodem w tej sprawie, to nie jest on.
Jako świadek na rozprawie zeznawał związany ze środowiskiem kibiców 34-letni Krzysztof S. Oznajmił, że nie zna braci Ł. i niewiele o nich może powiedzieć. Narzekał za to na Adama S., który miał go pomówić w innej sprawie karnej. Do sądu nie dotarł drugi świadek Michał P. oraz wszyscy oskarżeni (odpowiadają z wolnej stopy): bracia Ł. i Artur Cz., któremu zarzucono udział w bojówce i w bijatyce w Rutkach koło Jędrzejowa w woj. świętokrzyskim.
Na zdjęciu:
Sędzia Krzysztof Szynk odroczył proces do 17 grudnia
CZYTAJ DALEJ>>>
[sc]Bojówka chuligańska DHW - nawet jako tatuaż[/sc]
Według prokuratury, bojówka chuligańska DHW – jej nazwę niektórzy kibice Widzewa mieli wytatuowaną – powstała w 2000 roku. Na spotkaniu założycielskim z udziałem stu osób wybrano ścisłe kierownictwo. W tym gronie znalazł się Tomasz Ł., a potem dołączył jego brat Marcin Ł. To właśnie szefowie decydowali, kiedy, gdzie i z kim dojdzie do bijatyki. Bojówka była zdyscyplinowana i dobrze zorganizowana. Gdy jeden z członków poszedł na współpracę z policją spotkał się z powszechnym ostracyzmem, zaś jego zdjęcia z podpisem „pedofil” wieszano w różnych częściach Łodzi.
Na zdjęciu:
Prokurator Krzysztof Mrowicki
CZYTAJ DALEJ>>>
Na głównym procesie pseudokibiców, który też toczy się w Sądzie Okręgowym w Łodzi, zasiada 60 oskarżonych. Braci Ł. nie ma na nim, gdyż ukrywali się i ich sprawa została wyłączona do osobnego rozpoznania. Stąd osobny proces. Kolejna rozprawa odbędzie się w połowie grudnia.
Adwokat Michał Łoboda, obrońca braci Marcina i Tomasza Ł.
CZYTAJ DALEJ>>>>